Jeżeli w finale Pucharu Niemiec sędzia przyzna Bayernowi Monachium rzut karny, będzie go wykonywał Robert Lewandowski. – Oddaję karne "Lewemu", ja muszę je trochę potrenować – przyznał Thomas Mueller.
W sezonie 2015/16 długo to Mueller był pierwszym egzekutorem "jedenastek". Wykonywał je aż... jedenaście razy. Ale też aż czterokrotnie się pomylił, m.in. w półfinale Ligi Mistrzów z Atletico Madryt.
Od tego czasu obowiązek ten spadł na Lewandowskiego. Ze słów Niemca wynika, że tak pozostanie – i w finale DFB Pokal, i w przyszłym sezonie do karnych jako pierwszy podchodził będzie kapitan reprezentacji Polski.
– Jeśli zdobędziemy puchar, to będziemy mogli powiedzieć, że to był udany sezon – powiedział "Lewy" cytowany przez stronę Bayernu. – W finale nie możemy pozwolić sobie na żaden błąd, bo decydować będą detale – dodał.
Zły nastrój po hat-tricku
Mecz w Berlinie będzie ostatnim w barwach Borussii Dortmund dla Matsa Hummelsa. Kapitan BVB po sezonie wróci do Bayernu. – Jestem pewien, że da z siebie sto procent. To całkowity profesjonalista – zapewnił Lewandowski, który zna Hummelsa jeszcze z czasów wspólnej gry w Dortmundzie.
W tym sezonie Mueller i "Lewy" stworzyli świetną parę w ataku Bayernu, ale więcej goli strzelił Polak. Jego partner zapewnia, że nie ma z tym problemu.
– Indywidualne statystyki się dla mnie nie liczą. Najważniejsze, że piłkarze wokół mnie mogą grać najlepiej jak się da. Również dzięki mnie. Jeżeli strzelę trzy gole, ale zespół przegra 3:4, będę w złym nastroju przez całą niedzielę – wyznał główny faworyt bukmacherów do korony króla strzelców Euro 2016.