Podobnie jak Wenezuela, obecnie są tylko chłopcami do bicia w Ameryce Południowej, a myśląc o sukcesach, muszą raczej wracać wspomnieniami do srebra z 1997 roku niż wybiegać w przyszłość. Boliwijczycy regularnie cieniują, a raz na kilkadziesiąt lat uda im się ugrać coś wyjątkowego, jednak nie zapowiada się, żeby zespół zebrany przez Julio Cesara Baldivieso mógł namieszać podczas CAC.