W rewanżu za finał Copa America sprzed roku, Argentyna pokonała w Santa Clara Chile 2:1 (0:0). Obie bramki dla wicemistrzów świata były dziełem dwóch piłkarzy: Angela di Marii i Evera Banegi.
Choć już w eliminacjach do mistrzostw świata piłkarzom Gerardo Martino udało się po części odegrać (2:1) za przegrany po rzutach karnych finał Copa America 2015, dopiero dziś kibice i piłkarze z Argentyny mieli odczuwać po triumfie prawdziwą satysfakcję. Starcie zapowiadano zresztą powszechnie jako "wielki rewanż".
Rozpoczęli z wielkim impetem. Aktywny był szczególnie Angel di Maria, który raz to na prawym, raz na lewym skrzydle wikłał się w – najczęściej wygrane – pojedynki z chilijskimi obrońcami. O ile jednak z dryblingiem pomocnik Paris Saint-Germain radził sobie nieźle, o tyle celownik miał przez długi czas wyraźnie rozregulowany…
Pomimo wzmożonej aktywności Albicelestes, to rywale stworzyli sobie w pierwszej połowie najlepszą okazję do strzelenia gola. Bohaterem mógł zostać Alexis Sanchez, obsłużony przytomnym podaniem od Marcelo Diaza, ale za szybko zdecydował się na uderzenie w sytuacji sam na sam, dając Sergio Romero szansę na skuteczną interwencję.
Gwiazda Arsenalu może pluć sobie w brodę, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę przebieg drugiej części gry. Tu zapanowała absolutna dominacja Argentyńczyków, którzy w ciągu kilku minut odarli obrońców tytułu z marzeń o zwycięstwie. Najpierw, w 51. minucie, gola strzelił Di Maria, wykorzystując zagranie Evera Banegi z środka pola. Kilka chwil później Di Maria zrewanżował się koledze, i to Banega trafił do siatki. W obu przypadkach akcję rozpoczynał z własnej połowy Javier Mascherano, w obu asystujący przed kluczowym podaniem pokonywali z piłką kilkanaście metrów, w obu strzelcy uderzali lewą nogą tuż przy krótkim słupku…
Do końca spotkania działo się już niewiele. Chilijczycy próbowali ataków pozycyjnych, a Argentyńczycy – z wprowadzonym na kilkanaście ostatnich minut Sergio Aguero na czele – skupiali się na kontrach. W ostatniej akcji meczu honorowego gola udało się strzelić jeszcze Jose Fuenzalidzie, ale tuż po nim sędzia zagwizdał po raz ostatni.
Argentyńczycy wygrali 2:1, choć w ich składzie zabrakło Lionela Messiego. Napastnik Barcelony wciąż narzeka na uraz po ostatnim meczu towarzyskim i może być oszczędzany przez Gerardo Martino aż do kolejnej fazy turnieju. Wstępne prognozy mówią jednak, że pojawi się na boisku już w następnym spotkaniu.
W innym meczu tej grupy, Panama pokonała Boliwię 2:1.
Następne
12:00
Aruba
17:45
Białoruś
20:30
Bonaire
0:00
Portoryko