Euro 2016 rozpoczyna się także dla grupy D, w której zmierzą się Chorwacja z Turcją. Obie drużyny mają porachunki do wyrównania, gdyż na mistrzostwach Europy spotykały się dwukrotnie i podzieliły się zwycięstwami. Smaczku dodaje fakt, że organizatorzy określili tę rywalizację, jako "mecz z podwyższonym stanem ryzyka". – To nie będzie rewanż za 2008 rok – przekonuje Fatih Terim, trener Turków. – Zarówno my, jak i rywale wiemy jaki ciężar gatunkowy ma to spotkanie – zaznacza z kolei Ante Cacić, szkoleniowiec Chorwatów.
Ćwierćfinał Euro 2008 pozostał w pamięci kibiców i piłkarzy na bardzo długo, nie byłoby w nim nic szczególnego, bo przecież wiele meczów na tym poziomie rozgrywek kończy się rzutami karnymi, jednakże należy zwrócić uwagę w zasadzie na ostatnie dwie minuty, łącznie z doliczonym czasem gry. Chorwaci po golu Ivana Klasnicia w 119. minucie już wznosili ręce w geście triumfu, już trzymali się pod boki, by za minutę, może dwie wyskoczyć na murawę i utonąć w objęciach, meldując się w półfinale. Ich marzenia oddalił – przynajmniej na czas rzutów karnych – Semich Senturk, zdobywając bramkę na sekundy przed końcowym gwizdkiem.
W rzutach karnych zawiedli ci, od których zależy cała gra reprezentacji Chorwacji, a więc Ivan Rakitić i Luka Modrić. Obie dwie największe gwiazdy w kadrze przestrzeliły swoje jedenastki. – Gramy już wiele lat razem. Ja i Luka powiedzieliśmy sobie przed turniejem, że w końcu musimy wygrać coś poważnego. Na Euro 2016 zaprezentujemy naszą najlepszą jakość ostatnich lat. Postaramy się pokazać wszystko co mamy najlepsze. Wierzymy w naszą drużynę, która jest mieszanką młodości i doświadczenia piłkarzy grających w wielkich klubach – mówił piłkarz Barcelony.
Chorwaci do turnieju we Francji awansowali jako druga drużyna w grupie, ustępując jedynie Włochom. Turcy z kolei skorzystali na reformie mistrzostw Europy, w których po raz pierwszy gra 24 drużyny. Piłkarze znad Bosforu byli najlepszą drużyną spośród wszystkich tych, które zajęły trzecie miejsca.
– Oczekiwania wobec mnie są zawsze wysokie, ale przyzwyczaiłem się judo tego. Trzeba do tego turnieju wchodzić krok po kroku. Najpierw zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by awansować z grupy. Jeśli przeżyjemy tak ciężką grupę z Hiszpanią, Czechami i Chorwacją, to czuję, że Turcja może zajść naprawdę daleko – przyznał na konferencji prasowej Fatih Terim.
Broni w bodaj najmocniejszej grupie na Euro 2016 nie zamierza składać Ante Cacić. – Zarówno Chorwacja jak i Turcja zdają sobie sprawę z ciężaru gatunkowego tego spotkania dla swojego kraju, ale i tak wszystko rozegra się na boisku. Turcy to kompletna drużyna, doskonale kierowana, ale nie powinniśmy obawiać się żadnego przeciwnika. Mamy obowiązek dążyć do zwycięstwa w każdym meczu – mówił na konferencji prasowej.
Właśnie w związku z sytuacją polityczną między tymi krajami organizatorzy zdecydowali, że mecz Chorwacja – Turcja będzie tym z gatunków "podwyższonego ryzyka".
Dariijo Srna, kapitan Vatrenich nie ma wątpliwości, że ważną rolę odegrają kibice. To także istotna kwestia, jeśli chodzi o bezpieczeństwo na trybunach. – Fani od zawsze są naszym dwunastym zawodnikiem. Wiemy, że mamy w nich oparcie. Postaramy się sprawić, żeby byli z nas dumni i żebyśmy mogli się wszyscy zjednoczyć. Kiedy słyszymy hymn, nie ma znaczenia zmęczenie i ruszamy do walki za kraj. Wiele się od nas oczekuje, ale mam nadzieję, że pozostaniemy we Francji tak długo, jak to będzie możliwe – podkreślał piłkarz Szachtara Donieck.
– Chorwaci mają doświadczony zespół, ale jeśli tylko zagramy to co potrafimy, to jesteśmy w stanie przeciwstawić się każdemu. Jesteśmy mocni, co tylko pokazują wyniki – w ostatnich 16 meczach przegraliśmy zaledwie raz – to słowa Hakana Calhanoglu, który bez wątpienia będzie jednym z liderów Turcji.
Mecz Turcja – Chorwacja rozpocznie się w niedzielę, 12 czerwca, o godzinie 15:00 i można być pewnym, że wszyscy na stadionie – piłkarze i kibice – zgotują wielkie piłkarskie święto.
2 - 0
Portoryko