Andrzej Fonfara (28-4, 16 KO) poniósł sensacyjną porażkę z rąk Joego Smitha juniora (22-1, 18 KO). Polak padł na deski po potężnym prawym sierpowym już w pierwszej rundzie. Nie zdołał się pozbierać i po kilkunastu sekundach walka została przerwana.
– Nie miałem wielkiego wyjścia, wielu potencjalnych rywali nam odmówiło. (...) Smith nie ma znanego nazwiska, ciągle pracuje na swoją markę. Ma dobry rekord, jest młody i nie przyjedzie tylko po wypłatę – stwierdził niedawny pretendent do tytułu mistrza świata federacji WBC w kategorii półciężkiej.
Słowa te z wielką siłą potwierdziły się już w pierwszej rundzie. Amerykanin rozpoczął ofensywnie, ale w połowie starcia Fonfara podkręcił tempo. Trafił kilkoma mocnymi ciosami i ruszył do ataku, ale nadział się na morderczą kontrę. Polak po prawym sierpowym z desek podniósł się z wielkim trudem.
Po chwili było po wszystkim. Smith widząc zamroczonego rywala dokończył dzieła serią mocnych uderzeń. Taki rezultat to sensacja – Fonfara to pięściarz notowany w czołówkach bokserskich rankingów, jego rywal nie miał na koncie żadnego znaczącego zwycięstwa. Aż do dzisiaj...
W innej ważnej dla polskich kibiców walce podczas gali w Chicago efektowne zwycięstwo odniósł Maciej Sulęcki (23-0, 8 KO). Boksujący w kategorii średniej Polak znokautował w 10. rundzie wysoko notowanego w rankingach Hugo Centeno juniora (24-1, 12 KO).