Po 22 kolejnych meczach bez porażki, piłkarzom Meksyku przyszło przełknąć bardzo gorzką pigułkę – porażka 0:7 z Chile w ćwierćfinale Copa America to największe upokorzenie w turnieju tej rangi od czasów zwycięstwa Niemiec z Brazylią (7:1) na mundialu w 2014 roku. Nic więc dziwnego, że na pomeczowej konferencji selekcjoner Juan Carlos Osorio głównie przepraszał...
Przez fazę grupową Meksykanie przeszli jak burza. Po zwycięstwach w dwóch pierwszych meczach (3:1 z Urugwajem i 2:0 z Jamajką) zremisowali co prawda z Wenezuelą, ale to wina w dużej mierze przeprowadzonych przez Osorio rotacji. Wszyscy kluczowi piłkarze mieli być zdrowi i wypoczęci przed najważniejszym starciem – ćwierćfinałem z obrońcami tytułu.
Nie wyszło. Choć do przerwy tragedii jeszcze nie było (0:2), przeprowadzonymi w jej trakcie zmianami selekcjoner ostatecznie pogrzebał szanse Meksykanów. Zanim nowi piłkarze wprowadzili się na boisku, było już bowiem... 0:5. – Już trzeci gol zabił nasze nadzieje – tłumaczył potem. – Nie zdążyliśmy się przegrupować, ułożyć gry od nowa... Nieprzypadkowo Chilijczycy zajmują piąte miejsce w rankingu FIFA.
Zawiódł cały zespół, ale – jak nakazuje zwyczaj – całą winę wziął na siebie trener. – Przepraszam wszystkich. Szczerze przepraszam każdego kibica – kajał się. – Popełniłem wiele błędów. Chciałem, żebyśmy od początku przejęli kontrolę nad meczem i utrzymywali się przy piłce. Ofensywna taktyka nic jednak nie dała – mówił. – Byliśmy tragiczni też w obronie, a Chilijczycy wszystko to bezwzględnie wykorzystali. Nie ma różnicy siedmiu bramek między naszymi piłkarzami a ich, więc wypada mi tylko wziąć odpowiedzialność za tak tragiczny występ – zakończył.
Następne
2 - 0
Afganistan
0 - 1
Nepal
0:00
Dominikana
17:45
Haiti