Fala krytyki ze strony byłych trenerów reprezentacji spłynęła na selekcjonera Chorwatów Ante Cacica. W sobotę jego zawodnicy przegrali z Portugalią po dogrywce 0:1 w 1/8 finału piłkarskich mistrzostw Europy.
W 117. minucie meczu w Lens bramkę na wagę awansu do ćwierćfinału zdobył Ricardo Quaresma.W chorwackich mediach nie brakuje głosów ekspertów krytykujących Cacicia, a bryluje wśród nich Miroslav Blazević, który w 1998 roku – również na francuskich boiskach – doprowadził Chorwację do brązowego medalu mistrzostw świata.
– To straszne, co przeżywałem podczas tego spotkania. Cacić popełnił fatalny błąd, naprawdę fatalny. Nie mogę uwierzyć, dlatego od początku nie grał Marko Pjaca. To jeden z najlepszych zawodników, a niemal cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych. Cały czas krzyczałem: "wpuść go na boisko", ale nie... – powiedział 81-letni Blazević.
– Pjaca to jest taki zawodnik, który potrafi zrobić różnicę. Według mnie powinien grać w pierwszej jedenastce. Kiedy wreszcie wszedł na plac gry pokazał swoje atuty – dodał z kolei były chorwacki bramkarz Tomislav Ivkovic, który wiele sezonów spędził w portugalskich klubach.
Podobny zarzut Caciciowi postawił także Igor Stimac, selekcjoner kadry w latach 2012-2013. – Za bardzo zaufał w swą szczęśliwą gwiazdę. W miejsce Ivana Rakiticia powinien wprowadzić Marko Pjacę 20 minut wcześniej. Zmęczony był też Marcelo Brozović, ale Marko Rok w ogóle nie zagrał. Zabrakło mi reakcji ze strony Cacicia, chociaż nie należę do ludzi, którzy będą krytykować po walce – stwierdził.
Do chóru krytyków przyłączył się też dawny zawodnik Blazevicia Robert Prosinecki, dziś trener Azerbejdżanu. – Nie pokazaliśmy niczego szczególnego w ataku. Wielu osobom wydawało się, że być może łatwo wygramy z Portugalią, której tak nie szło z Węgrami czy Islandią. Ja też uważam, że Pjaca zbyt późno został posłany w ogień. Powinien dostać przynajmniej pół godziny gry. A kiedy wszedł, od razu zasiał panikę w szeregach rywali.
W ćwierćfinale Portugalia zagra z Polską, a mecz odbędzie się w czwartek 30 czerwca w Marsylii.