Pojedynek Włochów z Hiszpanami zapowiada się na wyjątkowo wyrównane starcie. O wyniku mecz mogą zadecydować indywidualności i pojedynki między poszczególnymi graczami – chociażby między Andresem Iniestą, a Daniele De Rossim. Transmisja meczu od 17:30 na antenie TVP 1, a także na stronie SPORT.TVP.PL oraz w aplikacji TVP Stream.
Po Hiszpanach możemy spodziewać się wszystkiego. W fazie grupowej najpierw mając ogromną przewagę pokonali Czechy, a potem Turcję, by nagle zupełnie zawieść w ostatnim meczu, przeciwko Chorwacji.
Pewne jest natomiast to, że zaprezentują piękną piłkę. Hiszpanie to piłkarscy magicy, mają w swoich szeregach zawodników zdolnych zrobić z futbolówką wszystko. A największym z ich czarodziejów jest bez wątpliwości Andres Iniesta.
Hiszpan był kluczowym elementem La Rojy już w 2008 roku, gdy Hiszpanie zdobywali mistrzostwo Europy. Mimo że od tamtej pory minęło już aż osiem lat, Iniesta wciąż stanowi o sile ofensywy hiszpańskiej jedenastki.
Na francuskich boiskach przeżywa prawdziwe odrodzenie formy. Gra jak za najlepszych lat, z gracją lawiruje między próbującymi go powstrzymać rywalami. Prezentuje niesamowitą lekkość i luz – pod tym względem przypomina Andreę Pirlo, który osiągnął podobny poziom podczas Euro 2012. Różnica jest taka, że Pirlo we Francji nie ma, a Hiszpan będzie tym, kto może zadecydować o wyeliminowaniu Włochów.
Iniesta będzie kluczem do rozmontowania włoskiej defensywy. Hiszpan widzi na boisku więcej i szybciej, niż wszyscy pozostali piłkarze. Wie kiedy zwolnić grę, a kiedy ją przyspieszyć, podejmuje świetne decyzje o tym, w które miejsce komu i jak dograć piłkę. Jego prostopadłe podania i wrzutki to zdecydowanie najgroźniejsza broń Hiszpanów.
Tym, który może zatrzymać Iniestę jest inny weteran, Daniele De Rossi. Włoch pamięta jeszcze triumf Azzurrich na mistrzostwach świata w 2006 roku i to od niego będzie zależało to, na co będziemy sobie mógł pozwolić hiszpański magik.
Zadaniem De Rossiego będzie zablokowanie Iniesty. Włoch ma być niczym cień, który przytłoczy hiszpańską gwiazdę. Piłkarz Romy słynie ze świetnej kondycji i twardej gry i jeśli uda mu się zaburzyć rytm gry Iniesty – a tym samym całej La Rojy – to Azzurri będą mieli szansę sprawić niespodziankę.
De Rossi zresztą jest swego rodzaju symbolem całej reprezentacji Włoch. Ma już swoje lata, najlepszą formę ma dawno za sobą, miejsce w kadrze zapewniła mu nie dobra gra, a absencje Claudio Marchisio i Marco Verrattiego. I choć skreślano go przed turniejem, to pokazał, że wciąż drzemie w nim spory potencjał do gry na najwyższym poziomie.
Tak samo prezentują się dziś całe Włochy. To reprezentacja praktycznie pozbawiona talentu na najwyższym poziomie, z jednym z najgorszych środków pomocy na całym turnieju, z nudnymi i piłkarsko ograniczonymi napastnikami. Azzurri jak nigdy wcześniej skazani są na grę defensywną – bo atakować nie ma komu.
Starcie La Rojy z Włochami będzie przypominało zabawę grzecznego, kreatywnego dziecka, z osiedlowym urwisem. Hiszpanie będą spokojnie budowali zamek z klocków, a włoski urwis co jakiś czas przybiegnie i z uśmiechem na ustach ten zamek zburzy. To teza i antyteza, jin i Jang. Kreatorzy i destruktorzy.
Chociażby z tego powodu ogromna presja będzie ciążyła na Alvaro Moracie, który będzie jedynym klasycznym napastnikiem Hiszpanów. Jednak kto miałby poradzić sobie z włoskim murem, jeśli właśnie nie Morata, który przez dwa ostatnie lata ścierał się z obrońcami Serie A i trenował przeciwko Giorgio Chielliniemu, Leonardo Bonucciemu i Andrei Barzagliemu?
Gdy Hiszpan opuszczał Madryt, nikt nie spodziewał się, że zdoła osiągnąć taki poziom. Tymczasem Morata przez dwa lata zdołał udowodnić, że ma ogromny potencjał i może stać się jednym z czołowych napastników Europy. Odnalazł się w Juventusie, razem z Carlosem Tevezem doprowadził go do finału Ligi Mistrzów i nauczył się jak radzić sobie z włoskimi defensorami.
Przede wszystkim jednak dał się poznać jako piłkarz, który bryluje w meczach o najwyższą stawkę. W Lidze Mistrzów pokonywał bramkarzy między innymi Barcelony, Realu Madryt, Borussii Dortmund i Manchesteru City, a także błyszczał w starciu z Bayernem Monachium. Udowodnił to także teraz, zdobywając trzy gole w trakcie fazy grupowej Euro.
Jednak każdy miecz ma dwa ostrza. Tak jak Morata zna włoskich obrońców, tak i włoscy obrońcy znają jego – i to na wylot. W końcu od lat etatowymi obrońcami Azzurrich jest trio z Juventusu: Barzagli, Bonucci i Chiellini. Cała czwórka zna się na wylot, więc Hiszpana czeka trudne zadanie, by czymś zaskoczyć Włochów. Poza tym, jak przyznał Paulo Dybala, w trakcie treningów Morata zawsze pół żartem– pół serio mówił, że boi się grać przeciwko Chielliniemu.
– Znamy jego mocne strony – przyznaje Andrea Barzagli. – Na boisku nigdy nie ma przyjaciół. Morata nas zna i zdaje sobie sprawę, że jeśli wbiegnie w strefę Chielliniego, to oberwie kilka kopniakó – dodał włoski obrońca.
Włoskie trio to jedna z najlepszych obron na świecie, a zdaniem wielu – najlepsza. Obrońcy Juventusu grają ze sobą od pięciu lat i są tak zgrani, jak to tylko możliwe. O ich jakości najlepiej świadczy to, że w 38 meczach Serie A Bianconeri stracili zaledwie 20 bramek. – To najlepsi obrońcy na świecie i kiedy grają razem, to strzelenie im gola jest prawie niemożliwe – przyznaje Morata.
O strzelenie gola przeciwko Juventusowi i reprezentacji Włoch jest o tyle trudniej, że za plecami obrońców bramki strzeże piłkarska legenda, Gianluigi Buffon. Włoski bramkarz mimo 38 lat na karku wciąż jest jednym z najlepszych na świecie, czego dowiódł w ostatnim sezonie – pobił rekord minut bez straconej bramki w Serie A.
Tymczasem bramki Hiszpanów najprawdopodobniej bronił będzie David de Gea, fachowiec najwyższej klasy, jednak posiadający nieporównywalnie mniejsze doświadczenie od Buffon. Matteo Darmian, który zna obu bramkarzy z gry w Manchesterze United i reprezentacji Włoch, nie pozostawia wątpliwości co do tego, który z nich jest lepszy.
– De Gea i Buffon to dwaj najlepsi bramkarze na świecie i jest między nimi wiele podobieństw. Jednak moim zdaniem Gigi Buffon to najlepszy bramkarz w historii. Jako obrońca mam wiele szczęścia, że mogę grać właśnie z nim – stwierdził Włoch.
Problem tylko w tym, że sama obrona to zbyt mało, by pokonać Hiszpanów. A z przodu Włosi nie mają kim straszyć…
Transmisja meczu od 17:30 na antenie TVP 1, a także na stronie SPORT.TVP.PL oraz w aplikacji TVP Stream.