Wojciech Szczęsny rozpoczął już treningi po kontuzji, ale przyznał, że nie będzie w pełni gotowy na mecz z Portugalią. – Moim zadaniem jest to, żeby nie przeszkadzać Łukaszowi Fabiańskiemu – powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej.
– W niedzielę odbyłem pierwszą jednostką treningową. Widać jednak, że nie jestem jeszcze w najwyższej dyspozycji. Potrzebuję kilku dni, żeby dojść do siebie – dodał polski bramkarz.
Polacy o półfinał zagrają z Portugalią. Mecz w czwartek od godz. 21:00 (transmisja w TVP1 i na SPORT.TVP.PL!). – Pamiętam, że z Portugalią zagraliśmy na otwarcie Stadionu Narodowego (wówczas padł bezbramkowy remi – przyp. red.) – podkreślił Szczęsny.
O ocenę rywala poproszony został Hubert Małowiejski, szef banku informacji piłkarskiej reprezentacji Polski. –Portugalia uczestniczy regularnie w turniejach finałowych. To drużyna, która posiada indywidualności. Na Euro 2016 rozegrała cztery wyrównane mecze, chociaż każdy miał troszkę inny przebieg. Na przykład w spotkaniu z Węgrami była wymiana ciosów i remis 3:3. W meczu z Islandią oblegali bramkę przeciwnika, ale zdołali tylko zremisować. A w starciu z Chorwacją, gdy zagrali z bardzo mocnym przeciwnikiem, potrafili zneutralizować jego najsilniejsze strony i sprawić, że Chorwaci przez 90 minut nie oddali celnego strzału. Więc jest to zespół bardzo elastyczny taktycznie, prowadzony przez trenera dobrze nam znanego z Euro 2012 (Fernando Santos prowadził wtedy Grecję – przyp. red.) – ocenił.
Jego zdaniem, Portugalczycy mają jeszcze rezerwy.
– To zespół, który pewnie jeszcze wszystkiego nie odsłonił w tym turnieju. Np. w meczu z Chorwacją nie musiał gonić wyniku i chyba nie zaprezentował wszystkiego, co ma w ofensywie. Na pewno mocna drużyna, ale mająca również swoje słabsze strony. I my musimy skupić się na sobie, żeby optymalnie przygotować się do czwartkowego meczu – zaznaczył asystent selekcjonera Adama Nawałki.
Największą gwiazdą rywali pozostaje od lat Cristiano Ronaldo. W obecnym turnieju oddał już 34 strzały (zdobył dwie bramki, obie z Węgrami).
– Będziemy przygotowani na wszystko, co Portugalczycy mają do pokazania w ofensywie. Zawsze, gdy drużyna rywali ma taką gwiazdę, bardzo ważne jest ograniczyć jej poczynania. Ronaldo oddał 34 strzały, ale cały zespół 74, czyli trochę akcji było rozwiązanych w inny sposób. Portugalia jest w pierwszej piątce turnieju, jeśli chodzi o oddane strzały, stworzone sytuacje stuprocentowe, dośrodkowania. Potrafi zdominować przeciwnika w pewnych fazach gry. Wiadomo, kto jest głównym zagrożeniem, ale nie możemy zapominać, że to zespół mający wielu klasowych zawodników. I samo ograniczenie poczynań Ronaldo to jeszcze za mało – zakończył Małowiejski.
Udział w konferencji wziął także Mariusz Stępiński, który nie pojawił się jeszcze na boisku podczas francuskiego turnieju. – Dzień po meczu mieliśmy trening wyrównawczy. Każdy, kto nie gra, trenuje mocniej, aby być gotowy, by pomóc drużynie – wyjaśnił napastnik Ruchu Chorzów.
Dodał, że nie ma zamiaru narzekać, że jeszcze nie dostał szansy od Adama Nawałki. – Moim marzeniem było pojechać na wielki turniej i ten sen się spełnił. To bezcenne doświadczenie, że tu jestem i trenuję z drużyną – przyznał skromnie.