Przygotowujący się do igrzysk w Rio de Janeiro Usain Bolt, który z powodu urazu nie pobiegł w finale na 100 m w mistrzostwach Jamajki, poleciał do Monachium. Kontuzję ścięgna podkolanowego leczyć będzie u słynnego specjalisty Hansa-Wilhelma Mueller-Wohlfahrta.
Z 72-letnim Muellerem-Wohlfartem uznawanym za jednego z najlepszych specjalistów na świecie, jamajski sprinter, sześciokrotny mistrz olimpijski, współpracuje od lat. Nie ukrywa, że sukcesy zawdzięcza m.in. niemieckiemu lekarzowi.
– Muller-Wohlfahrt jest istotną częścią mojego sukcesu. Pierwszy raz byłem u niego jako 18-, a może 19-latek, gdy pojawiły się problemy. Zrobił dla mnie dużego dobrego – mówił po zdobyciu w Londynie trzech złotych medali.
U Bolta zdiagnozowano naderwanie pierwszego stopnia. Słynny sprinter przyznał, że dyskomfort zaczął odczuwać już w ćwierćfinałach. Bolt nie pobiegł też na 200 m w Kingston. Ma jednak nadzieję, że po wizycie w Monachium będzie mógł wystartować 22 lipca w Londynie, a przede wszystkim w igrzyskach.
29-letni biegacz w Rio de Janeiro chce – tak jak w Pekinie i Londynie - wywalczyć trzy złote medale: na 100, 200 metrów oraz w sztafecie 4x100 m. Stałby się w ten sposób pierwszym lekkoatletą z potrójną koroną sprinterską na trzech kolejnych igrzyskach.
Jamajczyk może jednak stracić złoto z Pekinu w sztafecie, bo powtórne badanie próbki pobranej przez uczestnika jamajskiej drużyny Nesty Cartera wykazało w jego organizmie obecność zabronionego środka metylohexanaminy. Na razie nie zapadła w tej sprawie decyzja.