Reprezentacja Walii przegrała 0:2 z Portugalią w półfinale mistrzostw Europy. Chris Coleman wierzy, że Smoki na awans do kolejnego turnieju nie będą czekać 58 lat. – Musimy mieć głód zwycięstwa. Pokażemy go w eliminacjach mistrzostw świata – przyznał.
Walijczycy na wielkich imprezach zagrali dwukrotnie. W 1958 roku odpadli w ćwierćfinale mistrzostw świata, a w trwających mistrzostwach Europy – w debiucie – byli o krok od finału.
– Najważniejsza będzie stabilizacja i awans na mistrzostwa świata. Mieliśmy barierę psychologiczną. Potrzebowaliśmy pierwszego kroku, żeby ją przełamać. Zdobyliśmy ogromne doświadczenie i otrzymaliśmy wiele pozytywnych sygnałów od ludzi z całego świata. Chcemy to kontynuować. Najgorsza byłaby myśl, że to co zrobiliśmy jest wystarczające – powiedział 46-latek.
Coleman był bardzo zadowolony z wyników swojego zespołu. Wyspiarze na Euro 2016 pokonali Belgię, Irlandię Północną, Rosję i Słowację.
– Spodziewaliśmy się zupełnie czegoś innego. Nie mogliśmy przewidzieć, że spędzimy ze sobą sześć, siedem tygodni. Przez ten czas zmagaliśmy się z wieloma problemami, ale wszystkie pokonaliśmy. Prowadziłem wiele zespołów, ale nigdy nie rozpierała mnie taka duma. Jestem pewien, że piłkarze zostaną odpowiednio powitani w Cardiff, bo zasłużyli na to – stwierdził.