10 lip 2016 | Piłka nożna

Gorycz Griezmanna: przegrałem drugi finał w ciągu miesiąca...

– Musimy jak najszybciej podnieść się po tej porażce i szykować na eliminacje do mistrzostw świata – przekonuje najlepszy strzelec Euro 2016 Antoine Griezmann, który w niedzielę wraz z reprezentacją Francji przegrał finał 0:1 po dogrywce z Portugalią.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

– Mieliśmy swoje szanse, ale ich bramkarz popisywał się świetnymi paradami – chwalił Rui Patricio francuski skrzydłowy w rozmowie "na gorąco" po finale.

– Rywale nie mieli zbyt wielu okazji, ale w przekroju meczu grali bardzo dobrze. Strzelili 10 minut przed końcem, mocno komplikując nam sytuację. To frustrujące, złoszczące, ale taka jest po prostu piłka.

Griezmann nie zdobył trofeum z drużyną, ale na pocieszenie pozostaje mu tytuł króla strzelców Euro 2016.

– Musimy się pozbierać najszybciej jak to możliwe i przygotować do eliminacji do mistrzostw świata. Dziś to nie był nasz wieczór, zabrakło szczęścia. Ale jestem dumny z tej drużyny, nawet mimo naszej porażki. Osobiście to mój drugi przegrany finał w ciągu miesiąca. To duży zawód. Ale wrócę jeszcze mocniejszy i to doświadczenie może mi tylko pomóc – dodał zawodnik Atletico Madryt, które przegrało finał ostatniej Ligi Mistrzów z Realem.

Griezmann i Paul Pogba

W identycznym tonie wypowiadają się inni reprezentanci Trójkolorowych.

– W szatni było wiele rozczarowania i smutku, bo zagraliśmy dziś bardzo dobry mecz. Mieliśmy sporo szans i pokazaliśmy dobrą piłkę – uważa Moussa Sissoko, który sam kilka razy próbował zaskoczyć bramkarza Portugalii mocnymi strzałami z dystansu.

– Futbol już taki jest, że możesz grac pięknie i przegrać. Trzeba przełknąć gorycz tej porażki, a przecież tak bardzo chcieliśmy wygrać. Widzieliśmy już ten puchar w naszych rękach, ale nie udało się go zdobyć – dodał pomocnik Newcastle i reprezentacji Francji.

– To była wielka przygoda przed naszą publicznością, która zawsze za nami stała. Nasze koszulki były przemoczone do suchej nitki tak jak to powinno być. Zabrakło odrobiny szczęścia, ale musimy się z tym pogodzić, nie mamy innego wyjścia – zakończył Sissoko.