Trener Piasta: chcemy zaskoczyć IFK

Szwedzi w pierwszej rundzie wyeliminowali walijski Llandudno FC (5:1 i 2:1). – Staraliśmy się zdobyć jak najwięcej informacji, byliśmy na meczu w Goeteborgu. Pamiętamy, że rok wcześniej IFK wyeliminował Śląsk Wrocław. Oglądaliśmy te spotkania. Drużyna szwedzka się nie zmieniła, jest zgrana i to jest jej największy atut – dodał trener.

Przyznał, że po odejściu latem dwóch Czechów – pomocnika Kamila Vacka i napastnika Martina Nespora – jego zespół został osłabiony, a nie wzmocniony. Obaj byli wypożyczeni, nie zostali wykupieni.

– Myślałem, że będzie inaczej, mieliśmy obiecane wzmocnienia, których nie udało się zrealizować. Jestem lekko rozczarowany. Chciałem trzy konkretne transfery. Przy tych, które zostały przeprowadzone, miałem niewiele do gadania. Kamil miał swoje warunki, ale Martin chciał u nas zostać, był z nami na zgrupowaniach, strzelał w sparingach. Piast nie porozumiał się ze Spartą Praga. Szkoda, że tak późno, dwa dni przed meczem, dołączył do nas Michał Masłowski (pomocnik wypożyczony z Legii). Nie miał czasu, by zgrać się z zespołem. Ale ma szansę, by w czwartek zagrać. Muszę pracować z tymi zawodnikami, którzy są. Mam jednego napastnika, chciałem dwóch – stwierdził Latal.

IFK jest już w trakcie sezonu ligowego. W niedzielę pokonał przed własną publicznością GIF Sundsvall 4:1 w 13. kolejce i zajmuje trzecie miejsce w tabeli. Gliwiczanie do rywalizacji ligowej wrócą w niedzielę wyjazdowym meczem z Cracovią.

Latal podkreślił, że fakt, iż rywal ma już za sobą ligową inaugurację nie ma znaczenia. – My zaczęliśmy przygotowania wcześnie, rozegraliśmy serię sparingów z wymagającymi rywalami. A przerwę latem miały oba zespoły, więc nie widzę problemu – zaznaczył.

To będzie drugie podejście Piasta do Ligi Europejskiej. Trzy lata wcześniej po zajęciu czwartego miejsca w ekstraklasie odpadł on w drugiej rundzie eliminacji po dwumeczu z azerskim Karabachem Agdam. W Gliwicach było 1:2, w rewanżu po dogrywce 2:2.

Początek czwartkowego meczu w Gliwicach o godz. 20.45.