| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
W piątek od meczu beniaminka Wisły Płock z Lechią Gdańsk rozpocznie się nowy sezon Ekstraklasy. Ciekawych transferowych ruchów nie brakowało. My wybraliśmy naszym zdaniem pięć najlepszych.
5. MATEUSZ ZACHARA (WISŁA KRAKÓW)
Choć ostatni mecz rozegrał w październiku zeszłego roku, a w lutym przeszedł operację ręki, to jeśli tylko nadrobi wszystkie zaległości może być strzałem w dziesiątkę. Przed wyjazdem z Ekstraklasy do Chin znakomicie prezentował się w barwach Górnika Zabrze. Najlepszy w jego wykonaniu był sezon 2013/2014, w którym w 31 spotkaniach strzelił jedenaście goli. W efekcie zasłużył na powołanie od Adama Nawałki.
– To było bardzo budujące, że budzisz zainteresowanie, mimo że jesteś w odległych Chinach. Kluczową kwestią w kontekście ostatecznej decyzji była także Wisła sama w sobie. Każdy wie, że jest to uznana marka, silny klub. Było więc dla mnie motywujące, iż będę mógł grać dla tak utytułowanego klubu i dla tak licznej rzeszy kibiców – cytuje piłkarza oficjalna strona klubu z Krakowa.
Sam zainteresowany nie ukrywa, że choć przygoda z Chinami skończyła się zaledwie po kilku miesiącach, to wyjazdu do Azji nie uważa za stracony czas.
– Tamtejsza liga nie jest taka słaba, jak niektórym mogłoby się wydawać. Chińscy zawodnicy są bardzo dobrze wyszkoleni technicznie. Może taktycznie nieco słabiej, ale ogólnie rozgrywki zaskoczyły mnie na plus. W życiu codziennym wszystko było nowe, to przecież inna kultura. Po okresie aklimatyzacji żyło się tam dobrze. Taki wyjazd mogę polecić każdemu - nie ma się czego obawiać, bo wszystko jest tam tak, jak być powinno.
4. KAMIL DRYGAS (POGOŃ SZCZECIN)
Trzy ostatnie lata spędził w Zawiszy Bydgoszcz. W sezonie 2013/2014 oraz 2014/2015 w Ekstraklasie strzelił osiem goli, w 2015/2016, po spadku do I ligi, trzynaście razy pokonywał bramkarzy rywali. Wielu ekspertów od dawna domagało się transferu kapitana niebiesko-czarnych do mocniejszego klubu i ostatecznie to szczecińska Pogoń postawiła na tego zawodnika.
– Oferty były, ale Pogoń była bardzo konkretna. Zresztą zabiegała o mnie już w poprzednich okienkach transferowych. Niestety, wtedy transfer nie dochodził do skutku. W końcu mogłem podpisać kontrakt bez sumy odstępnego dla klubu. Byłem zdecydowany w stu procentach – zaznaczył w rozmowie z oficjalną stroną Pogoni.
Nowy piłkarz Dumy Pomorza nie ukrywa, że najlepiej czuje się na pozycji numer osiem.
– Mogę wtedy pracować w ofensywie i destrukcji. Wszystko zależy od trenera. Mateusz Matras i Rafał Murawski to bardzo dobrzy zawodnicy. Nie będzie łatwo, ale nie przyjechałem na wakacje lub po to, żeby siedzieć na ławce – dodał Drygas.
3. THIBAULT MOULIN (LEGIA WARSZAWA)
Nie brakuje głosów, że mistrzowie Polski wreszcie pozyskali rozgrywającego, jakiego w Warszawie nie było od lat. Moulin ostatni sezon spędził w barwach belgijskiego Waasland-Beveren, w barwach którego w 31 meczach strzelił trzy gole. Co najważniejsze do bramek dorzucił dziewięć asyst i właśnie na te ostatnie kluczowe podania liczą szefowie Wojskowych.
Moulin w przeszłości grał m.in. we francuskich zespołach SM Caen Calvados Basse-Normandie oraz Clermont Foot Auvergne. Na koncie ma także występy w młodzieżowej reprezentacji Francji u boku takich zawodników jak Antoine Griezmannem, Raphael Varane czy Moussa Sissoko.
– Byłem dumny mogąc grać w drużynie Francji do lat 21. To było coś wspaniałego przywdziewać reprezentacyjną koszulkę. Pamiętam, że, kiedy zostałem powołany w trakcie pierwszego sezonu, dysponowaliśmy generacją wspaniałych piłkarzy. Wszystko przebiegało dosyć szybko. Uważam, że był to najważniejszy moment mojej kariery. Mam z tego okresu wspaniałe wspomnienia. Więcej nie zostałem już powołany, jednak uważam, że zgromadziłem wiele cennego doświadczenia – zaznaczył w rozmowie z portalem legia.com.
Francuz dodaje, że to osoba nowego trenera Legii zadecydowała ostatecznie o jego przeprowadzce do Warszawy.
– Besnik Hasi miał okazję poznać mój styl gry jeszcze, gdy grałem w ubiegłym sezonie w Belgii. Byłem bardzo zdeterminowany, aby zostać piłkarzem Legii. Cieszę się z tego, gdzie jestem obecnie i już nie mogę doczekać się pierwszego meczu w barwach Wojskowych.
2. RAFAŁ WOLSKI (LECHIA GDAŃSK)
Po nieudanej przygodzie z belgijskim KV Mechelen wiosnę ostatniego sezonu spędził w Wiśle Kraków i to naprawdę były bardzo dobre miesiące w wykonaniu Wolskiego. W czternastu spotkaniach strzelił cztery gole i zanotował aż dziewięć asyst. Biała Gwiazda chciała zatrzymać u siebie pomocnika, ale to Lechia wygrała batalię o tego zawodnika. W Gdańsku zacierają ręce i słusznie – jeśli 23-latek podtrzyma formę, będzie kluczowym zawodnikiem drużyny Piotra Nowaka.
– Po dobrej rundzie wiosennej w Wiśle Kraków uznałem, że warto zostać w Polsce, żeby grając w Ekstraklasie ustabilizować swoją formę na wysokim poziomie na dłuższy czas. Dlatego też wybrałem ofertę Lechii Gdańsk, która jest drużyną o ambitnych celach i gra mecze o wysokie stawki. Chcemy w Gdańsku powalczyć o europejskie puchary dla Lechii i liczę, że nam się to uda. Nie obawiam się z tego powodu żadnej presji, bo grałem już w zespołach, dla których celem numer jeden było mistrzostwo – zdradził w rozmowie z oficjalną stroną klubu.
Wolski dodał, że kibice Lechii w jego osobie "na pewno zobaczą walczącego i pracującego dla dobra drużyny" zawodnika.
– Chciałbym też jak najszybciej zacząć strzelać gole i asystować. Nie deklaruję, ile ich będzie, ale mam nadzieję, że będę przyczyniać się do zwycięstw Lechii. Ważne, żebyśmy od początku sezonu regularnie wygrywali, bo to daje dużą pewność siebie i później gra się już trochę łatwiej. Mam zatem nadzieję, że nasze pierwsze zwycięstwo odniesiemy już w spotkaniu z Wisłą w Płocku.
1. RADOSŁAW MAJEWSKI (LECH POZNAŃ)
Po kilku latach spędzonych na zapleczu Premier League ostatni sezon reprezentował barwy greckiego zespołu AS Veria – w 29 meczach strzelił dwa gole. Po siedmiu latach Majewski postanowił wrócić do Polski. Z Lechem podpisał kontrakt do 2019 roku.
– Poznania nie znam w ogóle. Za czasów gry w Groclinie czasem wpadałem tu jedynie na spaghetti. Cieszy mnie jednak to, że pożegnałem się z Grecją. Gdybyś zobaczył co tam się działo, przeżegnałbyś się. Brakowało kibiców, pensji, a na wielu stadionach nadal są jeszcze drewniane ławki. Rozmowy o moim przyjściu do Lecha Poznań toczyły się od lutego. W Grecji zapominali o tym żeby nam płacić, a na stadiony przychodziło 700 osób – przyznał Majewski.
Piłkarz zdradził, że choć dostał później lepsze finansowo propozycje z Polski i Grecji, to chciał dotrzymać danego słowa władzom Lecha. I wiele wskazuje na to, że szefowie Kolejorza zaliczyli strzał w dziesiątkę. Zresztą nie tylko w przypadku tego piłkarza. Sporo pociechy mogą mieć także z gry Macieja Makuszewskiego oraz Lasse Nielsena. W meczu o Superpuchar Polski Nielsen oraz Makuszewski strzelili po golu, Majewski zanotował asystę, a Lech pokonał Legię w Warszawie 4:1.
– Trudno porównywać Ekstraklasę do ligi duńskiej. Na pewno da się zauważyć, że w waszym kraju przychodzi na stadiony zdecydowanie więcej ludzi. To bardzo mi się spodobało – dodał Lasse Nielsen.