Piłkarze ręczni już 7 sierpnia rozegrają pierwszy mecz w turnieju olimpijskim – zmierzą się z Brazylią. Tymczasem zespół Tałanta Dujszebajewa czeka sporo pracy. Zarówno selekcjoner, jak i zawodnicy mówią jednym głosem: – Jeszcze nie jesteśmy gotowi.
Dujszebajew na dobrą sprawę powtarza te słowa niczym mantrę od połowy lipca, gdy zespół przystąpił do gier towarzyskich. Na początek biało-czerwoni ulegli dwukrotnie reprezentacji Kataru. Kirgiz grzmiał, że w pierwszym ze starć jego zawodnicy zagrali fatalnie w ataku, w drugim w obronie. Powodów do zadowolenia – poza dobrą sytuacją zdrowotną drużyny – nie było.
Wiedzieli też o tym sami zawodnicy. – Wypadliśmy po prostu przeciętnie – ocenił Sławomir Szmal. W podobnym tonie wypowiadał się Michał Jurecki: – Wszyscy byliśmy z tych występów niezadowoleni. Każdy jednak zdawał sobie sprawę, że po zaledwie dwóch tygodniach wakacji oraz ponad 20 dniach treningów kondycyjnych zespół nie może grać świetnie. Co więcej, dobra postawa na takim etapie byłaby złym prognostykiem. Forma przyszłaby po prostu za wcześnie.
Kolejne dwa mecze towarzyskie – z ukraińskim Motorem Zaporoże w Kielcach i Legionowie – pokazały, że zespół czyni postępy. Choć klasa rywala nie była tak wysoka jak w przypadku Kataru, to rosnąca dyspozycja poszczególnych graczy daje nadzieję na dobry wynik w Rio.
W obu spotkaniach błysnął Karol Bielecki. Doświadczony rozgrywający, trzykrotny medalista mistrzostw świata, został w piątek wybrany chorążym reprezentacji Polski w Rio. Media z marszu rozpoczęły rozważania czy 34-letni szczypiornista przełamie wraz z kolegami ciążącą na chorążym "klątwę".
W meczach z Motorem biało-czerwoni grali już szybciej, lepiej też wprowadzali w życie pomysły taktyczne trenera. Obrona stanowiła większy monolit, rozgrywający częściej korzystali ze współpracy z obrotowymi. Dujszebajew zresztą testował i próbował m.in. gry na dwóch kołowych. Idealnie nie było, ale postęp był w grze drużyny widoczny.
W Rio zespół wykonać musi kolejne kroki. Dla selekcjonera słowem kluczem jest "rytm". – W Rio w 14 dni możemy zagrać osiem meczów. Musimy wejść na odpowiedni poziom, przyspieszyć grę, odnaleźć ten rytm, dzięki któremu utrzymamy formę przez dłuższy czas – mówi. Szansę na ostatnie testy będzie miał w środę, 3 sierpnia, gdy Polacy zagrają towarzysko z Tunezją. Cztery dni później pierwszy mecz igrzysk. Na początek gospodarze – Brazylia.
Następne