Brązowy medal Rafała Majki i dwa szóste miejsca – Katarzyny Niewiadomej oraz Macieja Bodnara to dorobek polskich kolarzy szosowych w igrzyskach w Rio de Janeiro. A już w czwartek olimpijskie starty rozpoczynają kolarze torowi. Dyrektor sportowy Polskiego Związku Kolarskiego Andrzej Piątek podsumowuje występy Polaków w rywalizacji na szosie i ocenia szanse biało-czerwonych w zmaganiach torowych. Transmisje z toru kolarskiego w czwartek od 20:55 w TVP 1 i na SPORT.TVP.PL/rio.
– Na razie trzy najlepsze polskie wyniki na tych igrzyskach to rezultaty kolarzy.
Andrzej Piątek: – Ja myślę, że kibice polskiego sportu mogą być dumni z naszych kolarzy na igrzyskach. Ten medal Rafała Majki plus dwa szóste miejsca – Kasi Niewiadomej w wyścigu ze startu wspólnego i Maćka Bodnara w jeździe na czas, to są naprawdę jedne z najlepszych wyników w historii startów polskich kolarzy na igrzyskach olimpijskich. I z tego się strasznie cieszymy, dobrze zaczęliśmy. Mam nadzieję, że dalej będzie równie dobrze.
– Z perspektywy kilku dni – czym jest ten brąz Rafała Majki dla polskiego kolarstwa?
– Jest na pewno czymś wielkim, co potwierdza tylko dobrą pracę, o której wiedzieliśmy już od kilku lat. Mieliśmy przede wszystkim dużo medali w kategoriach młodzieżowych. Przypomnę, że w roku 2013 polskie kolarstwo na mistrzostwach Europy i świata zdobyło 7 medali, w 2014 było ich 17, w 2015 już 31. Były to krążki głównie młodzieżowe. Czekaliśmy na potwierdzenie właśnie tego progresu na igrzyskach olimpijskich i tutaj kolarstwo szosowe nas nie zawiodło. Wszyscy pojechali znakomicie, a co mnie osobiście cieszy to, że mamy naprawdę drużyny. Zarówno kobiety, jak i panowie pokazali, że te nasze reprezentacje funkcjonują na zasadzie "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". A tak naprawdę, mieliśmy jeszcze okazję przy wyścigu kobiet widzieć, że panowie bardzo mocno wspierali nasze dziewczyny i to jest fajne, że mamy "dream team", ja to tak nazywam.
– A w czwartek ruszają zawody torowe na igrzyskach. Na co liczymy?
– Jadąc na igrzyska olimpijskie, największe nadzieje wiązaliśmy z szosą. Szosa nie zawiodła. Na torze też będzie dobrze – ja tutaj liczę na kilka miejsc w ósemce. Mamy sprint drużynowy, w którym od dwóch-trzech lat nasi panowie robią duże postępy, kilkakrotnie poprawiali rekord kraju. Aktualny rekord Polski jest jednym z najlepszych czasów na świecie. Wszystko musi zagrać – szczególnie zmiany, bo tutaj są one bardzo ważne, żeby je płynnie wykonywać; wyjście z maszyny, start – ta konkurencja trwa tylko trzydzieści parę sekund, więc tutaj nie można sobie pozwolić na jakiś błąd; różnica między tymi, którzy zdobywają medal a tymi zajmującymi ósme miejsce to jest tylko kilka dziesiątych sekundy. Jeśli wszystko zagra, to myślę, że panowie powinni być bez problemu w ósemce. Każde miejsce wyżej będzie na pewno miejscem bardzo dobrym, a gdyby udało się wejść do czwórki, to będzie naprawdę bardzo miła niespodzianka.
– Mamy wyścigi drużynowe, mamy też wyścigi indywidualne. Tu myślimy m.in. o omnium, gdzie mamy dwie kandydatki do tego startu. No i mamy też zmagania indywidualne u mężczyzn, gdzie wystartują Damian Zieliński, Krzysztof Maksel i Rafał Sarnecki. Czego tam możemy oczekiwać?
– W konkurencjach indywidualnych liczymy przede wszystkim na Damiana Zielińskiego, który był czwarty na mistrzostwach świata w Londynie. Gdyby udało mu się powtórzyć to, co zrobił w tym roku w stolicy Wielkiej Brytanii i wejść do czwórki, byłby to naprawdę wielki wynik. Nie pamiętam, kiedy mieliśmy torowca na IO w ósemce. No i dodatkowo – myślę, że także w omnium żeńskim, choć tak naprawdę na tę chwilę jeszcze nie wiadomo, kto pojedzie – czy Gosia Wojtyra czy młoda Daria Pikulik. Ale wszystko jedno która pojedzie, to też jestem tutaj optymistą i bardzo wierzę, że miejsce w ósemce jest realne. Przy dobrym układzie nie wykluczam miłej niespodzianki.
– Daria Pikulik w lipcu znakomicie spisywała się w Pruszkowie, gdzie naprawdę postawiła bardzo wysokie wymagania mistrzyni świata i mistrzyni olimpijskiej, Laurze Trott.
– No tak, Daria Pikulik rozwija się bardzo harmonijnie. W zeszłym roku była wicemistrzynią świata juniorek w omnium. W tym roku to, co pokazała podczas naszego lipcowego Grand Prix, gdzie zajęła drugie miejsce, nieznacznie przegrywając tylko z aktualną mistrzynią olimpijską i świata Laurą Trott, napawa optymizmem. Może Daria nie ma trochę doświadczenia, bo – tak jak powiedziałem – jest młodą zawodniczką. Nie wiem jak zniesie atmosferę igrzysk, to co się tam dzieje, ale wierzę w to, że ona sobie z tymi poradzi, no i tak jak już wspomniałem – nie wykluczam tutaj miłej niespodzianki. Na pewno będzie walczyła, bo to jest taki typowy walczak.
Na welodromie w Rio de Janeiro wystartuje siedmioro Polaków: Edyta Jasińska, Justyna Kaczkowska, Daria Pikulik, Natalia Rutkowska, Małgorzata Wojtyra, Krzysztof Maksel, Rafał Sarnecki i Damian Zieliński. W czwartek nasi kolarze rywalizować będą w sprincie drużynowym mężczyzn i wyścigu zespołowym na dochodzenie kobiet.
Następne