Usain Bolt jako pierwszy lekkoatleta w historii zgarnął trzy złote medale na 100 m, 200 m i sztafecie 4x100 m na trzech igrzyskach z rzędu. W Tokio za cztery lata Jamajczyka już jednak nie zobaczymy. Kto w stolicy Japonii zostanie najszybszym człowiekiem globu?
Bolt w wielkim stylu sięgnął w Rio po kolejne trzy złote medale. Przed startem zmagań w Brazylii zaznaczył jednak, że to będą jego ostatnie igrzyska i po wygraniu sztafety 4x100 m zdania nie zmienił. Zatem w Tokio, w 2020 roku, w rywalizacji sprinterów to inni będą na świeczniku. Kto dokładnie? Angielskie media wskazały pięciu najpoważniejszych kandydatów do zastąpienia Jamajczyka.
Numer jeden to Andre De Grasse. 21-letni Kanadyjczyk udowodnił w Rio, że
za cztery lata w Tokio to on może zostać królem najkrótszych dystansów.
W Brazylii na 200 m był drugi, a na 100 m i w sztafecie 4x100 m –
trzeci. Na 100 m i 200 m poprawił w Brazylii rekordy życiowe –
odpowiednio 9,91 sek i 19,80 sek. Sam Bolt po finale na 200 m przyznał,
że to właśnie De Grasse jest jego naturalnym następcą.
– Ma 21
lat i już osiąga kapitalne wyniki. Jeśli nie przytrafią mu się kontuzje,
to w Tokio w wieku 25 lat będzie w stanie nie tylko triumfować na 100
m i 200 m, ale również wygrać z rekordowymi czasami – zaznaczył
Bolt.
Kanadyjczyk ma już także w dorobku dwa brązowe medale (100 m
i sztafeta 4x100 m) z zeszłorocznych mistrzostw świata w Pekinie. W
Chinach na "setkę" na trzecim stopniu podium stanął obok Trayvona
Bromella, który jest kolejnym kandydatem do przejęcia korony po
Jamajczyku.
Amerykanin w Rio w finale na 100 m co prawda nie
zachwycił i z czasem 10,06 sek zajął ostatnie ósme miejsce, ale
potencjał ma olbrzymi. Świadczy o tym jego rekord życiowy – rok temu w
Eugene, podczas mistrzostw USA, przebiegł "setkę" w 9,84 sek. To
dziesiąty wynik w historii! W Brazylii mimo wpadki na 100 m był jednak blisko medalu –
doprowadził sztafetę 4x100 m do mety na trzecim miejscu, ale kilka minut
po biegu reprezentacja USA została zdyskwalifikowana.
Jamajczycy
mimo wszystko wierzą, że "setka" w Tokio nadal pozostanie ich
konkurencją. W ślady dziewięciokrotnego złotego medalisty olimpijskiego miałby pójść utalentowany Nigel Ellis –
19-latek w marcu tego roku przebiegł 100 m w 10,16 sek. W jego wieku Bolt na 100 m jeszcze nie biegał,
ale dwa lata później, mając na karku 21 lat, uzyskał czas 10,03 sek.
Ellis spokojnie może ten rezultat poprawić.
Papiery na szybkie
bieganie ma także Abdul Hakim Sani Brown. 17-latek w zeszłym roku
została uznany przez IAAF za wschodzącą gwiazdę lekkoatletyki. Rok temu
Japończyk wygrał 100 m i 200 m podczas Mistrzostwa Świata Juniorów
Młodszych. Na 200 m czasem 20,34 sek. poprawił najlepszy czas w historii w
tej kategorii wiekowej, który od 2003 roku wynosił 20,40 sek i należał
do... Bolta. Sani Brown może się również pochwalić rekordowym czasem tej imprezy na
100 m – 10,28 sek. Na "setkę" rezultat poprawił w tym roku w
Szanghaju i od maja jego "życiówka" wynosi 10,22 sek.
W
przyszłości świetne czasy na 200 m może osiągać z kolei Zharnel Hughes.
Problemy z kolanem sprawiły, że Brytyjczyka w Rio zabrakło, ale rok temu
podczas mistrzostw świata w Pekinie udowodnił, że na tym dystansie
czuje się jak ryba w wodzie. W wieku 20 lat w Chinach zajął w finale
świetne piąte miejsce. Rezultat jaki wtedy osiągnął – 20,02 sek –
również zachwycił ekspertów. Jeśli dodamy do tego tegoroczną "życiówkę"
na 100 m – 10,10 sek – to trudno nie wiązać z jego występami dużych
nadziei. Zwłaszcza, że na co dzień trenuje z Boltem na Jamajce...
Następne