03 wrze 2016 | Tenis / Wielki Szlem

Hałas w Nowym Jorku. Wszystko przez dach

mł

Nowy, wybudowany za 150 milionów dolarów, dach nad kortem centralnym im. Artura Ashe'a rozwiązał problem gry, gdy w Nowym Jorku pada deszcz. Przy okazji stworzył też jednak inny – tenisiści skarżą się na nadmierny hałas.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

US Open to trzeci wielkoszlemowy turniej, na którym kort centralny wyposażony jest w dach. Nowojorski obiekt dołączył zatem do tych w Melbourne i Londynie.

Amerykańska publiczność od wielu lat znana jest z tego, że do najcichszych nie należy. Lubi dyskutować, zmieniać miejsca, jadać posiłki na trybunach. Teraz gdy na zewnątrz pada deszcz, a zawodnicy grają pod dachem, problem ten jeszcze bardziej doskwiera zawodnikom.

Głosy kibiców, którzy zlokalizowani są na najwyższych kondygnacjach obiektu im. Artura Ashe'a odbijają się od konstrukcji dachu i "wracają" na dół na kort.

Dodatkowo padający deszcz odbija się od dachu i tworzy coś na wzór echo komory. Hałas, jaki panuje, jest dużo większy niż tylko podczas rozmów publiczności przy otwartym obiekcie.

"Panie i panowie, bardzo proszę o ciszę" – taki komunikat w tym roku sędziowie muszą powtarzać coraz częściej. Co więcej, głośniej brzmi nawet muzyka emitowana w czasie przerw. Na poziom decybeli narzeka wielu zawodników, zwracając uwagę, że mają przez to kłopoty z koncentracją.

– Poziom hałasu na pewno będzie dyskutowany po zakończeniu tegorocznego turnieju. Będziemy zbierać wiele danych i przeanalizujemy sytuację – powiedział rzecznik amerykańskiego związku tenisowego Chris Widmaier.

Novak Djoković (Fot. Getty)

Jego zdaniem nie powinno się na razie przesadzać i jak sam przyznał – jako organizatorzy nie dostali zbyt wielu oficjalnych skarg od tenisistów.

W Nowym Jorku z hałasem walczy się już od dawna. Dotychczas dla komfortu zawodników na czas turnieju ograniczano loty nad Flushing Meadows, które położone jest niedaleko lotniska LaGuardia. Teraz prawdopodobnie będzie trzeba również rozwiązać problem hałasu wewnątrz kortu.

Akustyk John Storyk, który pracował m.in. nad obiektami olimpijski w Rio uważa, że nawet już po zakończeniu budowy można rozwiązać ten problem.

– Trudno mi dokładnie wypowiadać się przed zrobieniem badań, ale kluczowe jest określenie, gdzie należy umieścić chłonny materiał, który wytłumi dźwięki. To powinno pomóc tenisistom – zaznaczył.