Trener reprezentacji Tałgat Bajsufinow tonował radość Kazachów po remisie 2:2 ich drużyny narodowej w Astanie z Polską w eliminacjach mistrzostw świata. – Trzeba pamiętać, że jednak dwa punkty straciliśmy – powiedział.
Po niedzielnym remisie na stadionie w Astanie zapanowała euforia. Bajsufinow natomiast po przybyciu na konferencję prasową został przywitany ogromną owacją.
– Wszyscy gratulują mi tego wyniku. Oczywiście zdobyliśmy cenny jeden punkt, ale trzeba pamiętać, że straciliśmy dwa. Mówiłem wcześniej, że na własnym boisku będziemy grali o zwycięstwo i nie zmieniamy tego założenia – powiedział Bajsufinow.
Do przerwy Polacy prowadzili 2:0 po bramkach Bartosza Kapustki i Roberta Lewandowskiego z rzutu karnego. Po zmianie stron gra biało-czerwonych diametralnie się zmieniła. W efekcie gospodarze doprowadzili do wyrównania.
– Jak przychodziłem tutaj do pracy, to rozmawialiśmy, że moje drużyny po przerwie grają lepiej. Teraz to się potwierdziło – ocenił selekcjoner Kazachów.
Rzut karny w pierwszej połowie podyktowany był za faul na Robercie Lewandowskim.
– Nie nastawialiśmy się na indywidualne krycie Lewandowskiego. Kryliśmy strefą i udało się go zneutralizować. Wiedzieliśmy również, że reprezentacja Polski jest bardzo groźna na prawej flance. Musieliśmy bardzo uważać na Łukasza Piszczka i Kubę BłaszczykowskiegO – przyznał szkoleniowiec.
Selekcjoner gospodarzy w dniu meczu z Polską obchodził 48. urodziny. – Dziękuję bardzo za życzenia. Ten wynik był dla mnie świetnym prezentem – zakończył Bajsufinow