{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
LM: smutny powrót Legii. Sroga lekcja od Borussii

Legia Warszawa przegrała z Borussią Dortmund 0:6 (0:3) w pierwszym meczu Ligi Mistrzów. Bramki dla gości zdobyli Mario Goetze, Sokratis Papastathopoulos, Marc Bartra, Raphael Guerreiro, Gonzalo Castro oraz Pierre-Emerick Aubameyang. W drugim spotkaniu grupy F Real Madryt rzutem na taśmę pokonał Sporting Lizbona 2:1 (0:0).
Legia Warszawa na mecz w fazie grupowej Ligi Mistrzów czekała 7483 dni. Powrót do elity po 21 latach wypadł jednak beznadziejnie – Wojskowi w eksperymentalnym składzie od pierwszego gwizdka sędziego schowali się za podwójną gardą i w efekcie po 17 minutach gospodarze przegrywali 0:3.
Najpierw błąd w ustawieniu defensywy mistrzów Polski wykorzystał Mario Goetze, następnie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Sokratis Papastathopoulos, a po raz trzeci trybuny przy Łazienkowskiej uciszył Marc Bartra. A gdyby nie ofiarna postawa Arkadiusza Malarza między słupkami, to wynik byłby dla drużyny Besnika Hasiego jeszcze gorszy.
Poza bramkarzem postawę reszty zawodników Legii powinno się przemilczeć. Raziły przede wszystkim błędy Macieja Dąbrowskiego oraz Jakuba Czerwińskiego, którzy po raz pierwszy zagrali ze sobą na środku obrony, na bokach bezradni byli z kolei Guilherme i Bartosz Bereszyński. Nikt nie spodziewał się oczywiście, że Legia będzie równorzędnym rywalem dla Borussii, ale tak kardynalne błędy i styl, a właściwie jego brak, raziły. I to bardzo.
Niestety, po przerwie obraz gry się nie zmienił. Warszawianie nadal byli tylko tłem dla rywali, a ci zbytnio się nie wysilając w 51. minucie podwyższyli na 4:0 – strzał Ousmane Dembele legioniści jeszcze zatrzymali, ale przy dobitce niepilnowanego w polu karnym Raphaela Guerreiro Malarz był bez szans. W 76. minucie, tuż po wejściu na boisko, trafił jeszcze Gonzalo Castro, a wynik spotkania w 87. ustalił Pierre-Emerick Aubameyang.
