Wybrany zaledwie dwa miesiące temu na stanowisko selekcjonera reprezentacji Anglii Sam Allardyce ma ogromne kłopoty. Został nagrany przez dziennikarzy "The Telegraph", kiedy zgadza się za 400 tysięcy funtów pomóc biznesmenom obejść przepis o tzw. "third-party ownership".
Dotyczy on zakazu kupowania piłkarzy przez tzw. trzeci podmiot – czyli np. różnych biznesmenów oraz firmy inwestycyjne. W przeszłości działał tak m.in. West Ham, któremu Kia Joorabchian udostępnił Carlosa Teveza oraz Javiera Mascherano.
Kilka lat temu angielska federacja zakazała jednak takich transakcji, lecz mimo to Allardyce zgodził się, wykorzystując swoją pozycję pomóc obejść obowiązujące przepisy.
"Big Sam" stwierdził, że od zaufanych agentów wie, kto robi tak od lat. Sam również stwierdził, że obszedł ten przepis przy transferze do West Hamu Ennera Valencii.
To jednak nie wszystko. W nagranej przez dziennikarzy prowokacji Allardyce skrytykował również swojego poprzednika Roya Hodgsona, który jego zdaniem podczas Euro 2016 za bardzo bał się podejmowania decyzji. Stwierdził również, że Gary Neville, miał zły wpływ na drużynę i należało "kazać mu siedzieć i się nie odzywać".
Selekcjoner Anglików skomentował też budowę stadionu, na którym jego reprezentacja rozgrywa mecze. Określił wielomilionową inwestycję w Wembley jako "głupią".
Jak zapowiada "The Telegraph", to dopiero początek kilkumiesięcznego śledztwa, które ma obnażyć korupcję i nielegalne działania w angielskim futbolu.
W najbliższym czasie gazeta ma ujawnić m.in, jak jeden ze znanych menadżerów przyznaje, że jego piłkarze złamali prawo obstawiając mecz swojej drużyny. Nagrano również dwóch innych szkoleniowców, którzy mieli się zgodzić na współpracę z tymi samymi biznesmenami, z którymi rozmawiał Allardyce.
Selekcjonera Anglików czekają natomiast trudne dni. Jak napisał jeden z najbardziej znanych dziennikarzy na Wyspach, Henry Winter, bolesne dla Big Sama dochodzenie może rozpocząć się już we wtorek.
Talked to a few FA people tonight. Allardyce is in for a painful inquisition starting properly tomorrow. Touch and go whether he survives.
— Henry Winter (@henrywinter) 26 września 2016
Embarrassing, shocking and horrendous. But worthy of the sack? Clearly, his job under threat. But I don't think it's sackable. Let's see...
— John Cross (@johncrossmirror) 27 września 2016