Reprezentacja Ekwadoru rozbiła Chile 3:0 (2:0), ale częściej niż którąś z bramek kibice oglądają brawurową ucieczkę Ennera Valencii. W 82. minucie zawodnik udając kontuzję meleksem opuścił arenę. W pogoń za nim ruszyli policjanci, którzy po końcowym gwizdku mieli zatrzymać go za uchylanie się od płacenia alimentów.
Według "El Universo" funkcjonariusze próbowali zatrzymać piłkarza przed meczem, ale po interwencji kolegów z drużyny zdecydowali się poczekać. Czekać nie chciał sam Valencia, który pod koniec spotkania – przy wysokim prowadzeniu Ekwadoru – teatralnie padł na murawę i opuszczał boisko... podłączony do tlenu.
Gdy 26-latek odjeżdżał meleksem, w pogoń za nim ruszyli policjanci. Zaległości finansowe zawodnika wobec żony i córki przekraczają 13 tysięcy funtów. Według najnowszych ustaleń sądu piłkarz miał zostać zatrzymany, ale ostatecznie dostał 72 godziny na polubowne załatwienie sprawy.
Valencia na co dzień reprezentuje barwy Evertonu, do którego został wypożyczony z West Hamu. W meczu z Chile napastnik był jednym z najlepszych na boisku – zaliczył asystę przy pierwszym trafieniu Antonio Valencii.
De Ripley. Enner Valencia salió en camilla, casi lo arrestan y lo llevaron con prisa a la ambulancia y así salió del estadio. Que cosas. pic.twitter.com/I7VnAWYLC3
— Andrés Muñoz Araneda (@andresmunoza) 6 października 2016