Polscy piłkarze, mimo braku m.in. Arkadiusza Milika i Łukasza Piszczka, są zdecydowanymi faworytami wtorkowego meczu eliminacji mistrzostw świata z Armenią w Warszawie. Rywale, którzy też mają kłopoty kadrowe, nie zdobyli jeszcze żadnego punktu i bramki w grupie E.
Po dwóch kolejkach kwalifikacji do mistrzostw świata Polska ma cztery punkty – na początku września zremisowała na wyjeździe z Kazachstanem 2:2, a w minioną sobotę wygrała u siebie z Danią 3:2. Tymczasem Armenia przegrała 0:1 na wyjeździe z Danią i 0:5 u siebie z Rumunią.
Oba zespoły zagrają we wtorek osłabione. W ekipie Adama Nawałki nie będzie Milika (poważny uraz kolana), Michała Pazdana i Piszczka, natomiast największą stratą dla gości jest nieobecność pomocnika Manchesteru United Henricha Mchitarjana (wraca do zdrowia po kontuzji). Poza tym zabraknie m.in. pauzującego za czerwoną kartkę Gora Malakjana.
– Zmagamy się z problemami kadrowymi. Staramy się realizować taką politykę, na jaką nas stać, co w pewnym sensie wpływa na nasze poczynania – przyznał trener Warużan Sukiasjan.
Polska zajmuje najwyższe w tej grupie miejsce w rankingu FIFA - 17. Armenia plasuje się dopiero na 112. pozycji. Trener Nawałka zapewnia jednak, że szanuje najbliższego rywala.
– Podchodzimy do niego jak do każdego innego. Będziemy się starać przejąć kontrolę nad meczem poprzez posiadanie piłki. Musimy być w stu procentach przygotowani mentalnie i fizycznie. Zawsze mamy konkretny plan, ale to boisko go zweryfikuje – podkreślił selekcjoner Polaków.
W Warszawie od kilku dni pada deszcz. Już sobotni mecz biało-czerwonych z Danią na PGE Narodowym odbył się pod dachem. W poniedziałek obiekt również był zakryty i prawdopodobnie tak samo będzie podczas rywalizacji z Armenią.
Początek wtorkowego spotkania w Warszawie o godz. 20.45. Po spotkaniu – od godz. 22:35 – specjalne wydanie magazynu "4-4-2". Transmisja w TVP Sport i SPORT.TVP.PL!
Następne