Przejdź do pełnej wersji artykułu

Armenia potrafi zaskoczyć. "Nie spodziewaliśmy się porażki"

Jakub Błaszczykowski (fot. Cezary Korycki/SPORT.TVP.PL) Jakub Błaszczykowski (fot. Cezary Korycki/SPORT.TVP.PL)

We wtorek reprezentacja Polski zmierzy się z Armenią w spotkaniu eliminacji mistrzostw świata 2018. Zdecydowanymi faworytami tego starcia są biało-czerwoni, ale rywale już raz w XXI wieku zaskoczyli polską kadrę. W 2007 roku Ormianie wygrali 1:0 po golu Hamleta Mchitarjana w Erywaniu.

RELACJA "AKCJA PO AKCJI" Z MECZU POLSKA – ARMENIA OD GODZ. 20:00 NA SPORT.TVP.PL!

Spotkanie sprzed dziewięciu lat pamięta dwóch aktualnych kadrowiczów – Artur Boruc i Jakub Błaszczykowski. Doświadczony bramkarz zagrał od pierwszej minuty, z kolei skrzydłowy zmienił przy bezbramkowym remisie Wojciecha Łobodzińskiego.

W 65. minucie padł gol dla gospodarzy. Mchitarjan uderzył z rzutu wolnego w samo okienko bramki Boruca. Polacy już nie odrobili strat i skomplikowali sobie sytuację w grupie A eliminacji mistrzostw Europy.

– Zupełnie nie spodziewaliśmy się, że możemy przegrać. Mieliśmy ogromną przewagę przez cały mecz, ale futbol nie wybacza utraty koncentracji. Od tego czasu nasz zespół wykonał gigantyczny progres, który nadal trwa – przyznał Błaszczykowski w rozmowie z vivaronews.am.

Ostatecznie kwalifikacje do Euro 2008 zakończyły się sukcesem. Reprezentacja prowadzona przez Leo Beenhakkera po czternastu meczach miała punkt przewagi nad Portugalią i wywalczyła pierwszy w historii awans na mistrzostwa Europy.

Wówczas również nikt nie stawiał na Armenię, która w całych eliminacjach wygrała tylko z Polską i Kazachstanem. Zespół Szkota Iana Porterfielda strzelił zaledwie cztery gole.

Leo Beenhakker (fot. Getty) Leo Beenhakker (fot. Getty)

– Tamta drużyna była bardzo dobrze wyszkolona technicznie. Mieli też wolę walki i pokazali na boisku charakter. Nie bronili się rozpaczliwie i chcieli grać w piłkę – wspomina spotkanie z 2007 roku, Marek Saganowski.

We wtorek zdecydowanym faworytem meczu na PGE Narodowym będzie reprezentacja Polski. Armenia w dwóch eliminacyjnych starciach nie zdobyła punktu i straciła aż sześć bramek. Na włosku wisi posada Warużana Sukiasjana, który za złą atmosferę w kadrze obwinia... media.

O rozluźnieniu w szeregach biało-czerwonych po sygnałach ostrzegawczych w spotkaniach z Kazachstanem i Danią nie powinno być jednak mowy.– Nie lekceważymy przeciwnika, to najgorsza rzecz, jaką moglibyśmy zrobić. Pamiętamy, że w ostatnich latach mecze z Ormianami wcale nie należały do łatwych. Oni mają swoje problemy, ale nie ma to dla nas żadnego znaczenia – zapowiedział Błaszczykowski.

Marek Saganowski (fot. Getty) Marek Saganowski (fot. Getty)

Źródło: SPORT.TVP.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także