Polska po dramatycznym spotkaniu pokonała Armenię 2:1 (0:0) w meczu grupy E eliminacji MŚ 2018. Zwycięstwo biało-czerwonym w piątej doliczonej minucie strzałem głową zapewnił Robert Lewandowski. W innych potyczkach Kazachstan zremisował z Rumunią 0:0, a Dania przegrała z Czarnogórą 0:1 (0:1).
Dokładnie dwa lata temu Polacy po raz pierwszy w historii pokonali reprezentację Niemiec, a rok temu po wygranej z Irlandią zapewnili sobie awans na Euro 2016. Kibice i eksperci nie mieli żadnych wątpliwości, że 11 października ponownie okaże się szczęśliwy dla biało-czerwonych. Przed przerwą, mimo kilku dogodnych sytuacji, piłkarze Adama Nawałki nie potrafili jednak pokonać Arsena Beglarjana.
Najbliżej szczęścia byli Łukasz Teodorczyk oraz Robert Lewandowski.
Pierwszy w 11. minucie po dośrodkowaniu Kamila Grosickiego z bliska nie
trafił w piłkę, drugi w 26. po rzucie rożnym urwał się rywalowi,
strzelił głową, ale futbolówkę z linii wybił Lewon Hajrapetian. Po pół
godzinie gry czerwoną kartkę zobaczył Gael Andonian (dwie żółte kartki w
dwie minuty i obie po faulach na Teodorczyku) i w 48. minucie biało-czerwoni, z pomocą
przyjezdnych, dopięli swego.
Z rzutu wolnego dośrodkował Maciej
Rybus, Lewandowski nabił Hrajra Mkojana, a ten pokonał własnego
bramkarza. I gdy wydawało się, że po długo oczekiwanym golu kolejne będą
tylko formalnością, goście doprowadzili do remisu. Tym razem Rybus w
niegroźnej sytuacji niepotrzebnie sfaulował jednego z rywali, ze stałego
fragmentu gry w pole karne zacentrował Marcos Pizelli, nikt po drodze
nie dotknął piłki i Łukasz Fabiański skapitulował. Dla Armenii to była
pierwsza zdobyta bramka w tych eliminacjach.
Po stracie gola
Polacy przez kilka minut nie mogli się pozbierać, ale z czasem Ormianie
mając jednego zawodnika mniej opadli z sił i ponownie to gospodarze
doszli do głosu. Niestety, podobnie jak przed przerwą, zawodziła
skuteczność. Strzał głową Lewandowskiego złapał Beglarjan, niewiele
pomylił się Kamil Grosicki, w dogodnej sytuacji przewrócił się
Teodorczyk, a zza pola karnego spudłował Bartosz Kapustka.
Jednak
wszystko co najważniejsze w tym meczu wydarzyło się w doliczonym czasie
gry. W 94. minucie goście wyprowadzili kapitalną kontrę, w sytuacji sam
na sam znalazł się Aras Ozbiliz, ale nie trafił w bramkę. Trybuny Stadionu
Narodowego odetchnęły z ulgą, a po kilkunastu sekundach oszalały z
radości – z rzutu wolnego dośrodkował Jakub Błaszczykowski i Lewandowski strzałem głową
zapewnił wygraną Polakom. Dla naszego kapitana to 40 gol w reprezentacji, a piąty w tych eliminacjach.
Po trzech seriach spotkań liderem grupy E jest Czarnogóra, która z siedmioma punktami na koncie wyprzedza Polskę lepszym bilansem goli. Trzecie miejsce zajmuje Rumunia, a kolejne Dania, Kazachstan oraz Armenia. W tym roku biało-czerwoni zagrają jeszcze na wyjeździe z Rumunią, Armenia z Czarnogórą i Dania z Kazachstanem. Wszystkie spotkania 11 listopada.