Kosz na śmieci

Therese Johaug (fot. Getty Images)
Therese Johaug (fot. Getty Images)
Marek Rudziński

Od ponad 30 lat mówię i piszę o sporcie. Przez ten długi okres miałem szczęście i przyjemność spotkać wielu wspaniałych zawodników, trenerów, działaczy, sędziów. Miałem możliwość obserwować z bliska największe światowe imprezy, mogłem emocjonować się stojącą na najwyższym poziomie rywalizacją. Jak wszyscy podziwiałem najwybitniejsze gwiazdy. Niestety, wielokrotnie przeżywałem też wielki zawód, rozgoryczenie i smutek.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Gdy dowiadywałem się, że uwielbiany heros okazywał się oszustem, bo tytuły i medale zdobywał przy pomocy niedozwolonego dopingu. Żarliwe komentarze radiowe i telewizyjne, napisane na ich cześć pochwalne peany trzeba było wyrzucić do kosza na śmieci. Therese Johaug też jest na tej liście wstydu i zażenowania.

Kilka lat temu widziałem w norweskiej telewizji bardzo interesujący reportaż poświęcony tej młodej, ładnej, drobnej dziewczynie. Pokazano farmę jej rodziców, na której pracowała. Zajmowała się gospodarstwem, zwierzętami. Poza tym ciężko trenowała. Wydawała się bardzo skromna i miła. Wkrótce zaczęła osiągać wspaniałe sukcesy. Byłem przekonany, że zawdzięcza je właśnie mozolnej harówce i nieprzeciętnemu talentowi.

Dziś słyszę, że przyłapano ją na stosowaniu dopingu, sterydów anabolicznych. Wprawdzie twierdzi, że o niczym nie wiedziała a całą winę wziął na siebie lekarz kadry, ale czy można w to wierzyć? Nie wiem. Ale jeśli nawet po dyskwalifikacji powróci do wyczynowego sportu, nie będzie już moją ulubienicą.

Chronologicznie pierwszym wielkim oszustem z jakim się zetknąłem był kanadyjski sprinter Ben Johnson. Poznałem go osobiście w Zurychu w połowie lat osiemdziesiątych. Na dwie godziny przed słynnym mityngiem Weltklasse poszedłem na boczny stadion. On akurat miał przerwę w rozgrzewce, przedstawiłem się i kilka minut rozmawialiśmy.

Sprawiał wrażenie onieśmielonego. Może dlatego, że się jąkał i był w cieniu legendarnego już wtedy Carla Lewisa. Życzyłem mu jak najlepiej. Wiedziałem, że pochodził z niezamożnej rodziny z Jamajki i w Kanadzie dostał wielką szansę na rozwinięcie swego talentu. Mój radiowy komentarz finału stumetrówki na igrzyskach w Seulu podobno się podobał. Fragmenty puszczano wielokrotnie w serwisach informacyjnych. Ale po kilku dniach można było tę taśmę wyrzucić tak, jak Bena wyrzucono z wioski olimpijskiej. A fascynujący bieg określono mianem najbrudniejszego w historii.

Kolejną kobietą, która zawiodła miliony, była Marion Jones. Jako juniorka z powodzeniem grała w koszykówkę. Urodziwa dziewczyna o wspaniałych warunkach fizycznych zachwycała. Nie tylko łatwością zwyciężania w sprintach oraz skoku w dal i rekordowymi rezultatami. Także ujmująco pięknym stylem i uśmiechem. Na lekkoatletycznych stadionach osiągnęła wszystko, weszła na sam szczyt. Spadła niego z wielkim hukiem, bo po przyznała się do stosowania dopingu.

Ben Johnson (fot. Getty Images)
Ben Johnson (fot. Getty Images)

Już po zakończeniu kariery przyznał się do tego haniebnego procederu Lance Armstrong. A ja, dziś ze wstydem, muszę przyznać, że zawsze go broniłem. Gdy wielokrotnie bez konkretnych dowodów zarzucano mu "koks" napisałem, że to niesprawiedliwe, bo skoro go przez tyle lat nie złapano, to nie musi udowadniać, że nie jest wielbłądem. Byłem pod wrażeniem jego kariery. Przeczytałem dwie książki autobiograficzne, w których szczegółowo opisano jego zwycięską walkę z nowotworem. Nie wierzyłem, że ktoś tak twardy, uparty, człowiek, który tyle w życiu cierpiał może się wspomagać niedozwolonym dopingiem.

Okazałem się naiwnym głupcem. Opisałem zaledwie kilka historii, choć wszyscy wiemy, że było ich znacznie więcej. Życie toczy się dalej. Dopóki będę siadał przy mikrofonie czy komputerze, będę obiektywnie relacjonował wydarzenia sportowe. I zgodnie ze stanem faktycznym dobrze i ciepło wyrażał się o aktualnych mistrzach. Z nadzieją, że kosz na śmieci nie będzie się nimi zapełniał zbyt szybko.

Lance Armstrong (fot. Getty Images)
Lance Armstrong (fot. Getty Images)
Najnowsze
Włosi zachwyceni piłkarzem Barcelony. "Dziedzic Messiego"
Włosi zachwyceni piłkarzem Barcelony. "Dziedzic Messiego"
| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
Lamine Yamal rozegrał fantastyczny mecz z Interem (fot. Getty)
Szokująca statystyka. Szczęsny zawiódł z Interem
Wojciech Szczęsny (fot. Getty)
Szokująca statystyka. Szczęsny zawiódł z Interem
| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
"Lewy" wciąż czwarty. Zobacz klasyfikację strzelców LM
Klasyfikacja strzelców Ligi Mistrzów w sezonie 2024/25. Na którym miejscu Lewandowski? [AKTUALIZACJA]
"Lewy" wciąż czwarty. Zobacz klasyfikację strzelców LM
| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
Kiedy kolejne mecze "Lewego" i Szczęsnego? Sprawdź terminarz
Kiedy mecze Wojciecha Szczęsnego i Roberta Lewandowskiego w FC Barcelona w sezonie 2024/25? [TERMINARZ]
Kiedy kolejne mecze "Lewego" i Szczęsnego? Sprawdź terminarz
| Piłka nożna / Hiszpania 
Ten mecz rewanżowy 1/2 finału Ligi Mistrzów pokażemy w TVP!
Liga Mistrzów w TVP: jaki mecz rewanżowy pokażemy w 1/2 finału? [PLAN TRANSMISJI]
Ten mecz rewanżowy 1/2 finału Ligi Mistrzów pokażemy w TVP!
| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
Liga Mistrzów: oglądaj skróty meczów 1/2 finału!
Liga Mistrzów – skróty meczów 1/2 finału (#1). Transmisja online na żywo w TVP Sport (30.04.2025)
trwa
Liga Mistrzów: oglądaj skróty meczów 1/2 finału!
| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
WTA Madryt. Problemy Sabalenki w ćwierćfinale
Aryna Sabalenka (fot. Getty)
WTA Madryt. Problemy Sabalenki w ćwierćfinale
| Tenis / WTA (kobiety) 
Do góry