{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
"Pazdan byłby potrzebny, gdyby był zupełnie zdrowy"

Michał Pazdan znalazł się w kadrze Legii Warszawa na mecz 3. kolejki Ligi Mistrzów z Realem Madryt. Okazało się jednak, że nie zagra w tym spotkaniu, gdyż nie zdążył wrócić do pełnej sprawności po kontuzji barku. – Jego występ byłby potrzebą chwili, ale też dużym ryzykiem – powiedział Bogusław Kaczmarek, były trener m.in. Lechii Gdańsk oraz asystent Leo Beenhakkera w reprezentacji Polski.
Transmisja meczu Real Madryt – Legia Warszawa od godziny 20.25 w TVP 1 i SPORT.TVP.PL.
Środkowy obrońca Legii doznał kontuzji w meczu 9. kolejki Lotto Ekstraklasy z Wisłą Kraków. Od tej pory ani razu nie pojawił się na boisku, choć dostał powołanie na spotkania eliminacji mistrzostw świata z Danią i Armenią. Nie zagrał jednak w pierwszym meczu i wyjechał ze zgrupowania. Zabrakło go także w ostatnim starciu ligowym, przegranym przez mistrzów Polski 2:3 z Pogonią Szczecin.
– Rozmawiałem z nim po spotkaniu z Danią. Mówił mi o swoich problemach z barkiem. Niejednokrotnie karierze spotkałem się z takimi urazami i wiem, że może skończyć się nawet operacją. Znając Michała, to na pewno zrobi wszystko, żeby zagrać z Realem. Na pewno dla Legii jest to potrzeba chwili, ale jeśli nie jest w pełni zdrowy, to klub sporo ryzykuje – powiedział Kaczmarek jeszcze przed ogłoszeniem decyzji o absencji obrońcy w spotkaniu LM.
– Znam tego zawodnika od dawna, bo wprowadzałem go do reprezentacji w 2007 roku. To piłkarz, który całkowicie bazuje na przygotowaniu fizycznym i cechach wolicjonalnych. Gra bardzo kontaktowo i siłowo, wobec czego przydaje się drużynie tylko wówczas, gdy jest zupełnie zdrowy – dodał.
Ostatnio parę stoperów tworzyli Jakub Rzeźniczak i Jakub Czerwiński, ale nie dają takiej pewności w tyłach, jak Pazdan. Zwłaszcza ten pierwszy, który rozgrywa najgorszy sezon w karierze. – Kuba stał się ofiarą swojej uniwersalności. Żal mi tego chłopaka, bo ktoś zrobił mu w krzywdę. Zaczynał przecież na boku obrony, potem rzucany był na środek pomocy, by skończyć na stoperze. W tej sytuacji bardzo trudno o stabilizację i stąd biorą się wszystkie jego błędy – ocenił Kaczmarek.
– Od lat największym problemem Legii jest defensywa. Nie odmawiam umiejętności takim obrońcom jak Dossa Junior, Inaki Astiz czy Maciej Dąbrowski, ale to jest zaledwie półka krajowa, a nie europejski poziom. Ten skończył się w momencie, gdy buty na kołku zawiesił Michał Żewłakow, obecny dyrektor sportowy klubu – przyznał szkoleniowiec.
– Rozmawiałem z nim podczas mojego benefisu. Z jego doświadczeń wynika jednoznacznie, że klubu w tej chwili nie stać na obrońcę gotowego z marszu do gry w Lidze Mistrzów. Taki gracz kosztuje co najmniej trzy miliony euro. To kwota zaporowa, nawet dla mistrza Polski po awansie do fazy grupowej Champions League – zakończył.