Olympique Lyon – Juventus 0:1. Cuadrado bohaterem Turynu

Piłkarze Juventusu Turyn (fot. Getty Images)

MA

Juventus Turyn pokonał na wyjeździe Olympique Lyon 1:0 (0:0) w ramach trzeciej kolejki Ligi Mistrzów. Piłkarze Starej Damy zwyciężyli po golu rezerwowego Juana Cuadrado. Spotkanie poprowadził Szymon Marciniak, który podyktował rzut karny i pokazał Mario Leminie czerwoną kartkę.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Jeśli ktoś myślał, że po kontuzji Macieja Rybusa mecz Olympique Lyon – Juventus Turyn nie będzie miał polskich akcentów, to był w głębokim błędzie. Otóż francusko-włoskie spotkanie w Lidze Mistrzów poprowadził Szymon Marciniak i wywiązał się ze swojej roli wyśmienicie, do czego zresztą zdążył już przyzwyczaić.

Nim jednak pod lupę weźmiemy pracę polskiego arbitra, to warto skupić się na tym, co działo się na Parc Olympique w Lyonie.

Juventus do meczu przystępował po pięciu wygranych z rzędu, w tym jednej w Champions League (z Dinamem Zagrzeb 4:0) i tą dobrą dyspozycję utrzymywał w spotkaniu z OL. Piłkarze Massimiliano Allegriego od początku zepchnęli gospodarzy do głębokiej defensywy. Efektem tego były szanse Gonzalo Higuaina, Aleksa Sandro, czy Leandro Bonucciego, ale każdy ze strzałów został zablokowany. Olympique po raz pierwszy odpowiedział po kwadransie, gdy uderzenie głową Mouctara Diakhaby'ego przeszło ponad poprzeczką.

Ta sytuacja nieco rozochociła gospodarzy, którzy z czasem zdołali nawiązać wyrównaną rywalizację z piłkarzami Starej Damy. Mało tego w 35. minucie mogli wyjść na prowadzenie. W polu karnym Leandro Bonucci pociągał za koszulkę Diakhaby'ego i Marciniak wskazał na 11. metr. Do rzutu karnego podszedł Alexandre Lacazette, ale Gianluigi Buffon znakomicie wyczuł jego intencje i pewną interwencją sparował piłkę do boku.

Zmarnowana okazja OL podziałała na Juventus, jak płachta na byka. W końcówce pierwszej połowy zdominowali rywali. W 43. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Gonzalo Higuain strzelił głową tuż przy słupku, ale piłka nie wpadła do bramki. Doskonałą paradą popisał się Anthony Lopes i wynik pozostawał bez zmian.

Szymon Marciniak (fot. Getty Images)

Po przerwie Olympique wrócił na murawę, jakby trochę odmieniony. Szczególnie aktywny był Nabil Fekir, który już w pierwszej akcji został złapany na pozycji spalonej. Ten sam piłkarz zmusił do interwencji Buffona, gdy w 50. minucie uderzył pod poprzeczkę, ale doświadczony Włoch nie dał się zaskoczyć.

Dobra dyspozycja gospodarzy została wystawiona na próbę, gdy w 54. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Mario Lemina. Od tego momentu Francuzi musieli bronić się w dziesiątkę. Paradoksalnie, grający w liczebnym osłabieniu Olympique, radził sobie lepiej, niż w pełnym zestawieniu.

Tak było do 69. minuty. Wówczas na boisku pojawił się Juan Cuadrado. Kolumbijczyk rozruszał poczynania swojej drużyny, a w 74. minucie po indywidualnej akcji sam wpisał się na listę strzelców – na prawej stronie błyskotliwym dryblingiem minął dwóch rywali i strzałem w krótki róg pokonał Lopesa. Wynik do końca nie uległ zmianie, a Stara Dama mogła się cieszyć z trzech punktów.

Jak zatem w tym spotkaniu spisał się Szymon Marciniak i jego zespół sędziowski? W początkowych fragmentach sporo pracy mieli asystenci, którzy wychwycili kilka pozycji spalonych. Sam Marciniak słusznie podyktował rzut karny, a także studził zapędy piłkarzy, pokazując w sumie osiem żółtych kartek, w tym dwie dla Leminy. W ogólnym rozrachunku postawę polskich rozjemców spotkania należy ocenić jak najbardziej na plus.

W drugim meczu tej grupy Sevilla CF pokonała w Zagrzebiu miejscowe Dinamo 1:0 (1:0) po golu Samira Nasriego.

Po trzech seriach spotkań na prowadzeniu jest Juventus z siedmioma punktami, tyle samo "oczek" ma Sevilla, ale legitymuje się gorszym bilansem. Lyon jest trzeci z trzema punktami, Dinamo zamyka tabelę z zerowym dorobkiem.