| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Wisła Kraków pokonała Bruk-Bet Termalikę Nieciecza 2:0 (1:0) i wydostała się z ostatniej pozycji w tabeli Lotto Ekstraklasy. Bohaterem krakowian został Zdenek Ondrasek, który strzelił swoje pierwsze gole w sezonie. Dla Słoni była to pierwsza porażka od siedmiu spotkań.
Piłkarze Wisły fatalnie zaczęli sezon: notowali porażkę za porażką, szybko trafiając na dno tabeli Lotto Ekstraklasy. Tkwili tam, choć w ostatnich kolejkach zanotowali m.in. remisy z Legią (0:0) czy Lechem (1:1) oraz zwycięstwa z Piastem Gliwice (1:0) i Wisłą Płock (3:2). – Bez względu na wszystko musimy dalej walczyć o punkty. Ta tabela jest jednak tak spłaszczona, że parę zwycięstw może przesunąć nas o kilka miejsc w górę – mówił przed spotkaniem trener Białej Gwiazdy, Dariusz Wdowczyk. I miał rację. Krakowianie wygrali ze Słoniami i przynajmniej przez kilkanaście najbliższych godzin zajmować będą 12. miejsce w Lotto Ekstraklasie.
Zwycięstwo nie przyszło jednak Wiśle łatwo. Goście z Niecieczy od pierwszej minuty grali w swoim stylu: cierpliwie czekali na to, co zrobi rywal, polegając niemal wyłącznie na ewentualnych groźnych kontratakach.
Wisła przeważała, ale nie dominowała. Pomimo zdecydowanej przewagi w posiadaniu piłki, dobrych sytuacji było jak na lekarstwo. Do czasu. A konkretniej: do 26. minuty. Po krótko wykonanym rzucie rożnym piłkę w pole karne wrzucił Patryk Małecki, a do precyzyjnego dośrodkowania znakomicie wyszedł Zdenek Ondrasek, który z bliska pokonał głową bezradnego Krzysztofa Pilarza.
Skromne prowadzenie nie wystarczyło Białej Gwieździe. I choć w drugiej połowie udało się je podwyższyć – rzut karny wykorzystał Ondrasek – okoliczności doprowadzenia do tej bramki były co najmniej kontrowersyjne. Patryk Małecki "nadział się" bowiem na nogi Patryka Fryca, prowokując arbitra do podyktowania "jedenastki".
Gol na 2:0 wyraźnie podłamał gości, którzy do końca spotkania nie byli w stanie nawiązać walki z dobrze dysponowaną Wisłą. Krakowianie wygrali, potwierdzając, że dotychczasowe miejsce w tabeli w żadnym razie nie oddawało ich potencjału...