Inter Mediolan poinformował we wtorek o zwolnieniu trenera Franka de Boera po zaledwie 85 dniach. To kolejna kontrowersyjna decyzja klubowych działaczy. Dość powiedzieć, że był to już ósmy szkoleniowiec drużyny od 2010 roku...
Inter od dawna ma problem z nawiązaniem do lat świetności. Po zdobyciu w 2010 roku potrójnej korony (Scudetto, Puchar Europy, Puchar Włoch) przez zespół Jose Mourinho, Nerazzurri w żadnym z kolejnym sezonów nie powtórzyli tego sukcesu choćby w niewielkim stopniu. Atmosfera na Giuseppe Meazza jest daleka od idealnej, a by to zrozumieć, nie trzeba cofać się w czasie zbyt daleko. Wystarczy przeanalizować kilka ostatnich miesięcy...
Zwolnienie Manciniego
Zespół Interu do sezonu 2016/17 przygotowywał latem Roberto Mancini. Działacze stracili do niego cierpliwość po... dwóch meczach towarzyskich rozegranych latem. Gdy przyszły porażki z Bayernem Monachium (1:4) i Tottenhamem Hotspur (1:6), władze klubu na kilka tygodni przed startem rozgrywek Serie A uznały, że w roli trenera lepiej poradzi sobie ktoś inny.
Co ciekawe, Mancini, który w przeszłości jako trener zdobył z klubem dwukrotnie mistrzostwo Włoch, prowadził zespół także w dwóch wcześniejszych sezonach. W kampanii 2014/15 zespół zajął ósme miejsce, ale rok później uplasował się już na czwartej pozycji, co było najlepszym wynikiem od 2011 roku i wicemistrzostwa Italii.
Wszystko wskazywało na to, że drużyna prowadzona przez Włocha zmierza we właściwym kierunku. Działacze zamiast podjąć decyzję o rozstaniu z trenerem po zakończeniu sezonu, zdecydowali się jednak na ruch rzadko spotykany w profesjonalnym futbolu. Szkoleniowca wyrzucono w sierpniu, w trakcie okresu przygotowawczego.
Niechciane transfery?
Frank de Boer od razu znalazł się w trudnej sytuacji. Musiał odpowiadać za pracę innego szkoleniowca, nie miał możliwości stworzenia zespołu według swojego pomysłu. A mediolańczycy byli latem jednym z najaktywniejszych graczy na rynku transferowym...
Do klubu za 40 milionów euro sprowadzono Joao Mario ze Sportingu Lizbona. 30 mln euro zapłacono Santosowi za Gabriela Barbosę, a ponad 20 mln wydano na Antonio Candrevę z Lazio Rzym. Na wzmocnienia przeznaczono łącznie ponad 100 mln euro. Większe pieniądze we Włoszech wydał tylko mistrz – Juventus.
Po odejściu Holendra na jaw wyszło wiele nowych informacji dotyczących letnich transferów Interu. Według Ronalda de Boera, brata byłego trenera, Gabriel Barbosa został sprowadzony wbrew woli szkoleniowca. Zwolnienie jest ponoć ceną między innymi za regularne sadzanie Brazylijczyka na ławce rezerwowych.
– Frank nie miał nic do powiedzenia przy tym transferze. Myślał, że będzie mógł skupić się wyłącznie na piłce, tymczasem jego praca łączyła się również z innymi, pośrednimi kwestiami. W kadrze było siedmiu-ośmiu piłkarzy, którzy powinni odejść, tymczasem klub opuściło może dwóch takich zawodników – tłumaczył brat de Boera.
Problem z Icardim
"Szkoda, że skończyło się w ten sposób. Ten projekt potrzebował więcej czasu" – napisał sam Frank de Boer na Twitterze, gdy oficjalnie poinformowano o jego zwolnieniu. Inter trenowany przez Holendra miał kilka przebłysków, jak choćby wrześniowa wygrana z Juventusem (2:1).
Znacznie więcej było jednak niechlubnych porażek, nie tylko na boisku. W październiku prawdziwą burzę wywołała we Włoszech autobiografia Mauro Icardiego, najlepszego snajpera i kapitana drużyny. Argentyńczyk w ostrych słowach wypowiedział się na temat spięcia z przywódcą klubowych ultrasów, do którego doszło w lutym 2015 roku po meczu z Sassuolo.
Od tego momentu kibice zaczęli domagać się odebrania kapitańskiej opaski napastnikowi. Zawodnika skrytykował nawet Javier Zanetti, legendarny zawodnik i wiceprezydent klubu. Ostatecznie Inter ukarał Icardiego, ale nie odebrał mu funkcji kapitana. Cała sytuacja fatalnie wpłynęła jednak na wizerunek klubu, a także na atmosferę w zespole.
O tym, że w klubie nie dzieje się dobrze, może świadczyć też wydarzenie z październikowego starcia z Cagliari. Inter przegrywał 1:2, a Icardi podszedł do rzutu karnego. Zmarnował jednak jedenastkę, co spotkało się... z aplauzem fanów mediolańskiego zespołu.
Pioli, Van Gaal... Kto teraz?
Włoskie media zastanawiają się, kto podejmie się misji ratunkowej. W czwartkowym meczu Ligi Europejskiej drużynę poprowadzi tymczasowy trener Stefano Vecchi. Niewykluczone, że zajmie się pierwszą drużyną do zbliżającej się przerwy na zgrupowania reprezentacji.
Później zespół ma przejąć Stefano Pioli. W latach 2014-2016 trenował Lazio, a w kwietniu 2016 roku został zwolniony po przegranej z AS Roma. Wśród kandydatów wymieniani się również Andre Villas-Boas, Laurent Blanc oraz Louis van Gaal.
Niezależnie kto zostanie nowym trenerem, czeka go arcytrudne zadanie. Misja przywrócenia Interowi świetności nie udała się już ośmiu szkoleniowcom, a włoscy dziennikarze podkreślają, że klubowi działacze prowadzą zespół według polityki "z dnia na dzień". Trudno znaleźć w świecie futbolu zarządzany w ten sposób zespół, który odnosiłby sukcesy...