{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Chelsea – Everton 5:0. Londyńczycy kontynuują świetną passę

Chelsea pokonała Everton 5:0 (3:0) w spotkaniu 11. kolejki Premier League. Dla londyńczyków był to piąty wygrany mecz z rzędu w ligowych rozgrywkach. Dzięki sobotniemu zwycięstwu The Blues objęli prowadzenie w tabeli.
Drużyna z Liverpoolu przyjechała na Stamford Bridge w dobrych nastrojach. Zespół Ronalda Koemana przerwał przeciwko West Hamowi, trwającą ponad miesiąc serię czterech meczów bez zwycięstwa.
The Toffees przeciwko Chelsea byli jednak bezradni. Już w 19. minucie wynik spotkania otworzył Eden Hazard. Belg przedryblował obrońców i płaskim strzałem pokonał Maartena Stekelenburga. Holender mógł zachować się w tej sytuacji zdecydowanie lepiej. Minutę później było 2:0 dla gospodarzy. Gola strzelił Marcos Alonso, który zmieścił piłkę między nogami bramkarza gości.
Piłkarze Antonio Conte nie zadowalali się prowadzeniem. W 32. minucie świetnym dośrodkowaniem popisał się Alonso, a akcję zamknął Victor Moses, którego potężny strzał wylądował na słupku. Przed przerwą przewagę londyńczyków udokumentował Diego Costa. Hiszpan zdobył trzecią bramkę dla gospodarzy. Napastnik w doliczonym czasie gry pierwszej połowy miał szansę na strzelenie czwartego gola, ale tym razem przegrał pojedynek ze Stekelenburgiem.
Po przerwie na boisku wyróżniali się Hazard i Pedro. Pierwszy zanotował swoje drugie trafienie w meczu po asyście Hiszpana, a były zawodnik FC Barcelona dobił strzał Belga, ustalając wynik na 5:0.
Przewaga Chelsea w sobotnim starciu była ogromna. Everton nie oddał ani jednego celnego strzału. W całym spotkaniu piłkarze Ronalda Koemana nie wykreowali sobie żadnej podbramkowej sytuacji.
Dzięki zwycięstwu londyńczycy awansowali na pierwsze miejsce w Premier League. Wcześniej swój mecz z Middlesbrough zremisował Manchester City (1:1). Zawodnicy Pepa Guardioli stracili trzy punkty w 92. minucie.
