Reprezentacja Polski pokonała na wyjeździe Rumunię (3:0) w meczu 4. kolejki eliminacji MŚ 2018 i została samodzielnym liderem grupy E. – Drużyna pokazała nieprawdopodobną dojrzałość, zagraliśmy fenomenalnie w obronie – ocenił Jan Tomaszewski w magazynie "4-4-2".
Głównym tematem piątkowego programu, który poprowadzili Rafał Patyra i Maciej Iwański, było spotkanie z Rumunią. W studiu zjawili się Tomaszewski, Jerzy Engel oraz Michał Żewłakow.
Biało-czerwoni w meczu, który rozegrano w Bukareszcie, byli zdecydowanie lepszym zespołem. Polacy nie stracili gola po raz pierwszy od meczu z Ukrainą na Euro 2016. – Wyróżniłbym cały blok defensywny, który spisał się doskonale. Rumuni zaatakowali tylko na początku drugiej połowy. Poza początkiem drugiej odsłony, nie mieli sposobu, by nas zaskoczyć – zauważył Żewłakow, były napastnik reprezentacji Polski.
– W trzech poprzednich spotkaniach straciliśmy pięć goli, bo Nawałka chciał grać zbyt ofensywnie. Na Euro 2016 graliśmy dwoma defensywnymi pomocnikami, co dawało świetne efekty. Teraz powróciliśmy do tego i nawet w drugiej, nieco chaotycznej połowie, przeciwnicy nie stworzyli większego zagrożenia. Moim zdaniem, to było najlepsze spotkanie w trenerskiej karierze Nawałki – dodał Tomaszewski, który w 1974 roku wywalczył z kadrą brązowy medal na mundialu w RFN.
Przed meczem zastanawiano się, jak na Polaków wpłynie atmosfera po tzw. "aferze hotelowej". Selekcjoner po październikowych wydarzeniach nie zdecydował się na usunięcie z zespołu żadnego z zawodników. – Nawałka wziął sprawę na siebie. Postępując w taki sposób, obdarzył piłkarzy wielkim zaufaniem, a oni mu za to odpłacili. Trener świetnie poprowadził drużynę w tym meczu – powiedział Engel, dawny selekcjoner biało-czerwonych.
Ciekawą dyskusję wywołała odmienna ocena gry Piotra Zielińskiego. – Zieliński nie sprawdził się jako drugi Milik. Nie spełnił pokładanych nadziei, zrobił za mało w ofensywie – zaznaczył Tomaszewski.
– Gra Zielińskiego mogła się podobać, grał swobodnie. Za dużo strat miał natomiast Linetty, który starał się często zagrywać z pierwszej piłki. Rumuni przejmowali wiele podań, a tak nie może postępować środkowy pomocnik – tłumaczył natomiast Engel.
– Linetty zawsze miał więcej cech defensywnych i w meczu z Rumunią również lepiej prezentował się podczas gry w destrukcji. Jeśli już musiałbym wskazać słabszy punkt naszej drużyny, to jednak byłby to Linetty. Według mnie, w starciu z Rumunami w Zielińskim było widać namiastkę reżysera gry – w taki sposób pomocnika Napoli bronił Żewłakow.
Na pochwały zasłużył Nawałka, który dokonał trafnych zmian. – Podobało mi się to, jak trener "czytał" grę . Analiza i wyciąganie wniosków były na najwyższym poziomie – podsumował były napastnik kadry.
Następne