{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Korona – Zagłębie 2:1. Dwa gole Palanki

Na zakończenie 16. kolejki Lotto Ekstraklasy piłkarze Korony wygrali u siebie z Zagłębiem 2:1 (2:0). To druga z rzędu wygrana kielczan i drugi z kolei występ bez zwycięstwa lubinian. W ligowej tabeli oba zespoły dzielą już tylko cztery punkty.
Od pierwszych minut optyczną przewagę osiągnęli gospodarze. W szóstej minucie w polu karnym Zagłębia po starciu z Jakubem Tosikiem upadł Vanja Markovic, ale sędzia Tomasz Kwiatkowski nakazał grać dalej. Goście pierwszą groźną akcję przeprowadzili w 12. min, ale uderzenie z dystansu Martina Nespora było bardzo niecelne. Dwie minuty później Zagłębie mogło już objąć prowadzenie, ale Łukasz Janoszka z narożnika pola karnego strzelił obok bramki Zbigniewa Małkowskiego.
Korona częściej była przy piłce, ale dość długo piłkarze Macieja Bartoszka nie potrafili sobie stworzyć groźnej sytuacji. W 20. min powinno być już jednak 1:0 dla Korony. Nabil Aankour świetnie podał do Michała Przybyły, ale ten przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Zagłębia Konradem Forencem.
Korona ruszyła do frontalnego ataku i dość szybko przyniosło to powodzenie. W 25. min. kapitalną indywidualną akcję przeprowadził Miguel Palanca. Piłkarz Korony technicznym uderzeniem z kilkunastu metrów nie dał żadnych szans bramkarzowi gości i gospodarze objęli prowadzenie 1:0. Zdobyta bramka uskrzydliła zespół ze stolicy regionu świętokrzyskiego. Pod bramką Forenca co chwilę było gorąco. Piłkarze Zagłębia zdawali się być zaskoczeni tak dobrą postawą drużyny, którą na inaugurację rozgrywek rozgromili u siebie 4:0.
Zespół Piotra Stokowca przetrwał trudne chwile i w 37. min groźnie skontrował, ale strzał Arkadiusza Woźniaka trafił w Radka Dejmka. Niewykorzystana przez gości sytuacja zemściła się trzy minuty później. Po zespołowej akcji Korony Palanca po raz drugi pokonał Forenca i było już 2:0 dla gospodarzy.

W 43. min kapitalną interwencją popisał się Małkowski. Bramkarz Korony w sobie tylko znany sposób obronił uderzenie Nespora z rzutu wolnego. Do przerwy świetnie grający zespół Bartoszka prowadził z Zagłębiem 2:0.
W przerwie spotkania trener gości Piotr Stokowiec dokonał dwóch zmian. Boisko opuścili Łukasz Janoszka i Krzysztof Janus. W ich miejsce szkoleniowiec Zagłębia desygnował do gry Adama Buksę i Michala Papadopulosa. Nie mający nic do stracenia goście ruszyli do przodu. Korona nie zamierzała jednak tylko bronić korzystnego wyniku. W 51. min z rzutu wolnego dośrodkował Rafał Grzelak. W polu karnym Zagłębia doszło do ogromnego zamieszania, ale w końcu obrońcy gości wyjaśnili sytuację.
Dwie minuty później groźny strzał Woźniaka pewnie wyłapał Małkowski. Po kilkudziesięciu sekundach znów było groźnie pod bramką Korony, ale główka Nespora minęła kielecką bramkę. Kontaktowego gola Zagłębie zdobyło w 57. min. Łukasz Piątek mocnym uderzeniem tym razem nie dał szans Małkowskiemu. Dwie minuty później mógł już być remis, ale bramkarz Korony obronił strzał Papadopulosa.
Zepchnięci do defensywy kielczanie w końcu przeprowadzili groźną kontrę. Po podaniu Nabila Aankoura, Palanca przegrał tym razem pojedynek z Forencem. W 65. min Nespor sfaulował Palancę, ale sędzia główny nie zdecydował się na pokazanie piłkarzowi Zagłębia drugiej żółtej kartki. Stokowiec nie chciał ryzykować i błyskawicznie dokonał ostatniej zmiany. Za Nespora na boisku pojawił się Dorde Cotra, ale ten już po kilku minutach także miał na swoim koncie żółtą kartkę.
Kolejne minuty to znów przewaga Korony. Gospodarze chcieli jak najszybciej rozstrzygnąć losy spotkania. Ale w 77. min. groźnie skontrowali goście. Buksa wychodził na czystą pozycję, ale został sfaulowany przez Radka Dejmka. Kapitan Korony zobaczył za to zagranie żółtą kartkę, choć gracze Zagłębia domagali się czerwonej.
Już do końca spotkania na boisku trwała prawdziwa wymiana ciosów. W 83. min mogło być już po meczu. Nabil Aankour próbował lobować Forenca, ale piłka trafiła w poprzeczkę bramki gości. Pięć minut później ten sam zawodnik trafił do siatki gości, ale sędzia boczny pokazał spalonego. W ostatnich minutach Zagłębie dążyło do wyrównania, ale gospodarze nie dali sobie już odebrać zwycięstwa. Ostatecznie Korona Kielce pokonała Zagłębie Lubin 2:1.