Borussia Dortmund pokonała Legię Warszawa 8:4 (5:2) w meczu 5. kolejki grupy F Ligi Mistrzów. To spotkanie, w którym padło najwięcej goli w historii Champions League. W drugim starciu tej grupy Sporting Lizbona przegrał u siebie z Realem Madryt 1:2 (0:1). Zespół Zinedine'a Zidane'a zapewnił sobie już awans do 1/8 finału. Ten rezultat oznacza też, że w ostatniej kolejce warszawianie zagrają ze Sportingiem o awans do 1/16 finału Ligi Europejskiej.
Legioniści rozpoczęli odważnie i nie wystraszyli się grających wysokim pressingiem rywali. W 10. minucie Vadis Odjidja-Ofoe wygrał pojedynek z Markiem Bartrą i zagrał do Aleksandara Prijovicia, który kopnięciem zewnętrzną częścią stopy otworzył wynik.
Na odpowiedź Borussii nie trzeba było czekać zbyt długo. W 17. minucie Shinji Kagawa strzelił gola głową po dośrodkowaniu Ousmane Dembele. Na tym nie koniec. Gospodarze w dwóch kolejnych akcjach zaliczyli dwa trafienia. Najpierw, na listę strzelców ponownie wpisał się Kagawa, natomiast w następnej sytuacji fatalny błąd popełnił Radosław Cierzniak, a bramkę zdobył Nuri Sahin.
Warszawianie odpowiedzieli w 24. minucie, kiedy Bartosz Bereszyński podał do Prijovicia, który po raz drugi pokonał Romana Weidenfellera. Kilka minut później mógł skompletować hat-tricka, ale w świetnej sytuacji trafił tylko w poprzeczkę. Zmarnowana okazja zemściła się bardzo szybko – Dembele strzelił gola na 4:2. Dortmundczycy wciąż atakowali, a w 32. minucie akcję BVB wykończył Marco Reus.
Pierwsza połowa meczu była rekordowa – po raz pierwszy w historii Ligi Mistrzów w trakcie 45 minut padło aż siedem goli. Nigdy wcześniej nie zdarzyło się też, by drużyny zdobyły pięć bramek w 25 minut.
Drużyna BVB od mocnego uderzenia rozpoczęła także drugą połowę. Dembele wypatrzył w polu karnym Reusa i ten podwyższył na 6:2. W 57. minucie Legia wyprowadziła kontratak, Radović zagrał piłkę do Michała Kucharczyka, który strzelił trzeciego gola dla mistrzów Polski.
Zespół Thomasa Tuchela atakował, a w 81. minucie Felix Passlack zaliczył siódme trafienie dla BVB. To nie był koniec emocji w Dortmundzie – trzy minuty później Nemanja Nikolić dostał otwierające podanie od Radovicia i zmniejszył rozmiary porażki. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy – w dodatkowym czasie gry rezultat na 8:4 ustalił Marco Reus. Nigdy, w żadnym starciu Champions League (od sezonu 1992/93) nie padło tak wiele goli. Wcześniej rekord należał do meczu AS Monaco – Deportivo La Coruna (8:3)
W drugim meczu grupy F Real Madryt wygrał na wyjeździe ze Sportingiem Lizbona 2:1 (1:0) i awansował do fazy pucharowej. Królewscy objęli prowadzenie w 29. minucie – po dośrodkowaniu Luki Modricia z rzutu wolnego w polu karnym najlepiej odnalazł się Raphael Varane, który pokonał Rui Patricio.
Gospodarze dążyli do odrobienia strat, a ich sytuacja mocno skomplikowała się w 64. minucie, gdy czerwoną kartkę obejrzał Joao Pereira. W 80. minucie Fabio Coentrao bezmyślnie zagrał piłkę ręką, a sędzia podyktował rzut karny dla Sportingu. "Jedenastkę" na gola zamienił Adrien Silva. Gdy zanosiło się na remis, Karim Benzema doszedł do dośrodkowania Sergio Ramosa i zapewnił Realowi trzy punkty.
Decydująca dla ostatecznego układu grupy F będzie ostatnia kolejka – Królewscy w meczu o pierwsze miejsce podejmą Borussię, a Legia zmierzy się u siebie ze Sportingiem. Jeśli mistrzowie Polski wygrają, awansują do 1/16 finału Ligi Europejskiej.
Borussia Dortmund – Legia Warszawa 8:4 (5:2)
Bramki: Kagawa 17,18, Sahin 20, Dembele 29, Reus 32, 52, 90+2, Passlack 81 – Prijović 10, 24, Kucharczyk 57, Nikolić 84
Sporting Lizbona – Real Madryt 1:2 (0:1)
Bramki: Silva 80 – Varane 29, Benzema 87
Czerwona kartka: Joao Pereira 64
Następne