Piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock przegrali na wyjeździe z Kadetten Schaffhausen 25:27 (14:12) w 8. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. Dla szwajcarskiego zespołu to pierwsze zwycięstwo w tej edycji rozgrywek.
Mecz rozpoczął się z 20-minutowym opóźnieniem. Powodem było odpalenie rac, co zdaniem organizatorów, było zakłóceniem widowiska sportowego i chcieli wezwać policję. Kibiców musiał uspokoić prezes SPR Wisła Płock Artur Zieliński.
Początek spotkania był bardzo nerwowy, w 8. min gospodarze mieli już na swoim koncie 8 minut kar, a na tablicy nadal było 0:0. Dopiero w 9. min Dmitrij Żytnikow strzelił pierwszego gola. Wcześniej znakomicie w bramce spisywał się Aurel Bringolf, który wygrał w sytuacjach sam na sam, dwukrotnie z Michałem Daszkiem i z Sime Ivicem.
W 10. min w starciu z Lovro Mihicem został sfaulowany zawodnik Schaffhausen i reprezentant Polski Michał Szyba, którego koledzy znieśli z parkietu.
Remisowo w BBC Arena w Schaffhausen było do 21. min i wyniku 7:7. Kolejne cztery gole dały prowadzenie gościom 11:7, ale Kadeci nie odpuszczali i do końca pierwszej połowy trwała wymiana ciosów. W tym czasie to zawodnicy Orlen Wisły byli karani przez sędziów, w sumie na ławce przesiedzieli 6 minut.
Druga połowa kiepsko zaczęła się dla płockiego zespołu. W 36. min gospodarze doprowadzili do remisu 16:16, a w 44. wyszli na prowadzenie 20:19. Trener Piotr Przybecki poprosił o minutę przerwy, ale drużynie nie udało się zdobyć wyrównującego gola. Górą był bramkarz Kadetów Bringolf, który rozgrywał znakomite spotkanie.
Płocczanie nie wytrzymali trudów spotkania, oddali w ostatnim kwadransie inicjatywę gospodarzom, którzy skutecznie wykorzystywali wszystkie błędy rywali, zdobywając pierwsze punkty w tegorocznych rozgrywkach.