07 gru 2016 | Inne

Jakub Urban: po IO inaczej wyobrażam sobie pracę z kadrą

Magdalena Fularczyk-Kozłowska i Natalia Madaj (fot. Getty Images)

Jakub Urban miesiąc temu przejął po Marcinie Witkowskim obowiązki trenera kadry wioślarek. Jak przyznał, praca z sześcioma medalistkami olimpijskimi to bardzo duże wyzwanie. – Nowa praca niesie za sobą też wiele zmian w życiu – powiedział.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Twórca sukcesów kobiecych wioseł Witkowski kilka tygodni temu przyjął ofertę niemieckiej federacji. Urban, który prowadził kadrę młodzieżową i był jednym ze współpracowników Witkowskiego przyznał, że ta decyzja była dla niego zaskoczeniem.

– Chyba nie tylko dla mnie, ale też dla naszego środowiska. Po igrzyskach całkowicie inaczej wyobrażałem sobie tę naszą współpracę - między mną a Marcinem Witkowskim i Michałem Kozłowskim. Miałem, nowe pomysły, liczyłem, że zaczniemy działać na szerszą skalę, ale życie pokazało coś innego – powiedział Urban.

On stał się też naturalnym kandydatem na następcę Witkowskiego. Jego praca z młodymi wioślarkami przynosiła wymierne efekty. Pod jego wodzą czwórka podwójna dwukrotnie zdobyła złoty medal młodzieżowych mistrzostw świata.

– Dyrektor sportowy związku Bogdan Gryczuk zadzwonił z propozycją objęcia kadry seniorek, ale też chciał, żebym się zastanowił. Dużo tego czasu dostałem do namysłu, nie ukrywam, że trochę się wahałem. Jakby nie patrzeć, to jest bardzo duże wyzwanie, które też niesie za sobą wiele zmian w życiu. Już jako trener młodzieżówki sporo wyjeżdżałem, ale objęcie kadry seniorskiej spowoduje, że jeszcze rzadziej będę w domu, dlatego też musiałem porozmawiać z rodziną – tłumaczył.

Dla niego to jest też duże wyzwanie sportowe, bo Witkowski bardzo wysoko zawiesił poprzeczkę, zdobywając na ostatnich igrzyskach w Rio de Janeiro złoty i brązowy medal.

Rzucić się na taką pracę może każdy, ale pytanie czy się temu wyzwaniu podoła. Ja znam to środowisko i dziewczyny. Z Moniką Ciaciuch i Marią Springwald pracowałem jeszcze w młodzieżówce, a z pozostałymi zawodniczkami jeździliśmy na zgrupowania. Niczym nie ryzykuję, jestem bardzo ambitnym człowiekiem. Trochę żartując, mogę powiedzieć, że na szczęście czwórka podwójna nie zdobyła złotego medalu, bo przynajmniej jest jeszcze do czego dążyć. Gdyby były dwa złota, to praktycznie nie byłbym w stanie zrobić czegoś więcej" - stwierdził.

Szkoleniowiec do nowego sezonu, póki co, przygotowuje się z kadrą młodzieżową. Medalistki olimpijskie mają dołączyć na początku przyszłego roku. Pierwsze wspólne zgrupowanie zaplanowano w Jakuszycach. W lutym wioślarki wyruszą do włoskiego Livigno. W kadrze nadal będzie pracował Kozłowski.

"Michał będzie głównie odpowiadał za grupę długich wioseł. Ja będę opiekował się zarówno kadrą seniorską, jak i młodzieżową" - powiedział.

Pod koniec stycznia przyszłego roku Międzynarodowa Federacja Wioślarska podejmie decyzję dotyczącą zmian konkurencji w programie olimpijskich. Na igrzyskach w Tokio ma zostać zachowany parytet - liczba konkurencji kobiet i mężczyzn będzie taka sama, w tej chwili mężczyźni rywalizują w ośmiu, kobiety w sześciu.

"Wszystko wskazuje na to, że zostanie dołączona jedna żeńska konkurencja kosztem jednej męskiej. Jest szansa, że w programie olimpijskim pojawi się czwórka bez sterniczki, a to dla nas oznaczałoby dużo większe możliwości w grupie długich wioseł" - wyjaśnił.

37-letni Urban jest absolwentem poznańskiej Akademii Wychowania Fizycznego. Po ukończeniu studiów otrzymał zatrudnienie w Wiśle Grudziądz, w której pracuje do dziś. Obowiązki klubowe będzie jednak pełnić tylko do końca roku.

"Nie byłem wybitnym zawodnikiem, skończyłem karierę jeszcze przed wiekiem seniora. Ale też Marcin Witkowski czy Aleksander Wojciechowski też nie byli wielkimi wioślarzami, a zostali znakomitymi szkoleniowcami. Trenując w grupach młodzieżowych nie miałem okazji pracować z jakimiś wybitnymi fachowcami. Dlatego kiedyś sobie powiedziałem, że chciałbym być takim trenerem, jakiego życzyłbym sobie mieć jako zawodnik" - podsumował.