{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Klopp zmienił bramkarza. "To dla dobra zespołu"

Juergen Klopp zaskoczył brytyjskich dziennikarzy i w środowym meczu 16. kolejki posadził na ławce rezerwowych podstawowego bramkarza – Lorisa Kariusa. Między słupki wrócił Simon Mignolet, a Liverpool pokonał na wyjeździe 3:0 Middlesbrough. – To działanie na rzecz zespołu i samych zawodników – ocenił menedżer.
Karius znalazł się w ogniu krytyki po słabszym występie w 15. kolejce z West Hamem (2:2). Golkiper nie zaimponował refleksem przy strzale Dimitrija Payeta z rzutu wolnego, a tuż przed przerwą w kuriozalnych okolicznościach zaskoczył go Michail Antonio. Klopp wziął zawodnika w obronę, ale w kolejnym meczu posadził go na ławce rezerwowych.
– Życie nie jest zawsze sympatyczne, ale najważniejsi są zawodnicy. Czasem trzeba ich ochraniać, co zmusza mnie do podejmowania decyzji, których nie lubię. Loris jest silny, ale w ostatnich meczach nie mógł tego pokazać – stwierdził.
– Ocenianie go w tej chwili nie ma sensu. Mamy w kadrze Simona Mignoleta, który zapewnia konkurencję. Obaj wiedzą, że najważniejszy jest Liverpool i mają odpowiedni charakter, by reprezentować barwy tego klubu – dodał.
Belg w środę spisał się bez zarzutu, a The Reds dzięki wygranej wrócili na drugie miejsce w tabeli. Do prowadzącej Chelsea tracą sześć punktów. W kolejnym występie 19 grudnia zmierzą się w derbowym starciu z Evertonem.
