| Koszykówka / Rozgrywki ligowe
Mistrz Polski koszykarzy Stelmet BC Zielona Góra zachował miano niepokonanej drużyny na własnym parkiecie wygrywając z Anwilem Włocławek 82:74. Zadecydowała czwarta kwarta, wygrana przez gospodarzy 24:14.
To czwarte z rzędu i dziewiąte w rozgrywkach zwycięstwo mistrza Polski. Anwil doznał drugiej kolejnej porażki i piątej w sezonie. Stelmet BC zajmuje drugą lokatę, za niepokonanym Polskim Cukrem Toruń, a Anwil jest piąty.
– Sędziowie pozwolili na walkę, więc jedna i druga strona nie może narzekać. Najważniejsze jest to, że udało się wygrać. Mamy bardzo zbilansowaną drużynę, potrafimy zagrać i pod koszem, i na obwodzie. Thomas Kelati, Przemek Zamojski, Karol Gruszecki to strzelcy, którzy potrafią trafiać z dobrą skutecznością, może nie w każdym spotkaniu, ale co drugi, trzeci mecz. W piątek pomógł nam takimi akcjami Thomas. W końcówce trener obniżył skład, a +mali+ zawodnicy mieli przede wszystkim wyprowadzać piłkę z połowy i w przypadku fauli wykonywać rzuty wolne, w czym są lepsi od wysokich. To też było naszą strategią w końcówce – ocenił środkowy zielonogórzan Adam Hrycaniuk.
Zielonogórzanie trafili 13 z 31 rzutów za trzy punkty (42 proc.), w tym Thomas Kelati uczynił to pięć razy w sześciu próbach. W całym meczu Amerykanin z polskim paszportem zdobył 14 punktów i miał sześć asyst. Rywale trafili tylko pięć razy zza linii 6,75 m.
Włocławianie wygrali walkę pod tablicami 32:26, ale grali mniej zespołowo - mieli tylko 15 asyst przy 25 takich podaniach gospodarzy. W czwartej kwarcie trener zespołu z Kujaw zastosował obronę strefową, która nie przyniosła jego zespołowi sukcesu. Po 30 minutach Anwil prowadził 60:58, a po czterech minutach ostatniej kwarty Stelmet wygrywał 70:64. W połowie kwarty jego przewaga wzrosła do 10 punktów (74:64).
– Przez 35 minut toczyliśmy wyrównaną walkę, byliśmy bardzo uważni, ale zadecydowały ostatnie minuty. Byliśmy blisko cały czas, ale nie potrafiliśmy odpowiedzieć w końcówce na rzuty za trzy punkty rywali – powiedział amerykański rozgrywający Anwilu Tyler Haws, który był najlepszym zawodnikiem przyjezdnych – uzyskał 26 pkt i miał pięć zbiórek.
W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia Stelmet zmierzy się w 13. kolejce w Zgorzelcu z PGE Turowem.
– Będziemy w święta przygotowywać się do spotkania z PGE, bo wcześniej czeka nas rywalizacja w Lidze Mistrzów FIBA z Partizanem. Inni ludzie będą siedzieć przy stołach, a my będziemy pracować. Musimy zjeść mniej pierogów i innych rzeczy, by wyjść na boisko i skutecznie walczyć – dodał Hrycaniuk.
85 - 67
WKS Śląsk Wrocław
104 - 109
Trefl Sopot
85 - 92
MKS Dąbrowa Górnicza
73 - 70
King Szczecin
84 - 92
Anwil Włocławek
97 - 82
Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz
73 - 102
BM Stal Ostrów Wielkopolski
81 - 104
Grupa Sierleccy Czarni Słupsk
84 - 86
Polski Cukier Pszczółka Start Lublin
58 - 62
Anwil Włocławek