Przejdź do pełnej wersji artykułu

AS Monaco – Lyon 1:3. Glik poznał smak porażki u siebie

Kamil Glik (fot. PAP/EPA) Kamil Glik (fot. PAP/EPA)

To był mecz z wielkimi emocjami, niestety nie tylko tymi pozytywnymi. AS Monaco z Kamilem Glikiem przegrało z Olympique Lyon 1:3 (0:1) w 18. kolejce Ligue 1. Dla zespołu z Księstwa to pierwsza porażka przed własną publicznością w tym sezonie. Maciej Rybus z Lyonu wszedł na boisko w 83. minucie.

Żadna z drużyn nie kalkulowała. Już na początku Rachid Ghezzal miał dogodną okazję, ale strzelił w bramkarza. W odpowiedzi Benjamin Mendy podłączył się do akcji ofensywnej – miał przed sobą tylko Anthony'ego Lopesa, ale przegrał ten pojedynek. Piłka po chwili do niego wróciła, jeszcze raz kopnął na bramkę, ale Lopes znów okazał się lepszy.

W 29. minucie Mathieu Valbuena podał przed pole karne do Ghezzala, a ten precyzyjnym strzałem zaskoczył Danijela Subasicia.

10 minut później Mandy w bezsensowny sposób osłabił Monaco. Corentin Tolisso przyblokował delikatnie obrońcę gospodarzy, żeby ten nie mógł szybko wrócić na własną połowę, a ten w odpowiedzi... kopnął z całej siły zawodnika Lyonu. Sędzia Ruddy Buquet nie miał wyjścia i pokazał czerwoną kartkę 22-letniemu Francuzowi.

O ile w tej sytuacji arbiter postąpił wzorowo, o tyle w drugiej połowie nie zawsze radził sobie z gorącą atmosferą spotkania. Niedługo po przerwie Valere Germain strzelił w ogromnym zamieszaniu, a Lucas Tousart zatrzymał piłkę ręką w szesnastce. Sędzia nie zareagował.

Mathieu Valbuena Mathieu Valbuena

Po drugiej stronie podyktował natomiast jedenastkę dla Lyonu za rzekomy faul na Alexandre Lacazette'cie. To była kontrowersyjna decyzja, ale poszkodowany nie wykorzystał rzutu karnego – Subasić bez problemu złapał piłkę.

Przy kłótni z arbitrem po przyznaniu karnego Lyonowi, Glik odepchnął Valbuenę, za co został ukarany żółtą kartką.

W 65. minucie przyjezdni wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Ghezzal dograł z prawej strony, a Valbuena popisał się strzałem bez przyjęcia. Gospodarze ambitnie walczyli i w końcu "złapali" kontakt. Thomas Lemar, po szarży lewą flanką, dograł do Tiemoue Bakayoko, a ten wcisnął piłkę do bramki.

Ostatnie słowo należało jednak do Lyonu – trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu zrehabilitował się Lacazette. W 83. minucie na boisku pojawił się Maciej Rybus i miał nawet szansę na gola, ale piłka po jego strzale minęła słupek.

Ruddy Buquet po podyktowaniu rzutu karnego Ruddy Buquet po podyktowaniu rzutu karnego
Źródło: SPORT.TVP.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także