| Piłka ręczna / Reprezentacja mężczyzn
W poniedziałek Związek Piłki Ręcznej w Polsce poinformował, że na MŚ do Francji (od 11 stycznia w TVP) nie pojedzie Kamil Syprzak, obrotowy Barcelony. Powodem kontuzja łękotki i wiązadła w kolanie. – Nie jest to jednak aż taka tragedia, jak niektórzy uważają – ocenił Marcin Lijewski, były reprezentant Polski.
Absencja Syprzaka nie jest jedyną stratą biało-czerwonych przed turniejem we Francji. Wcześniej ze składu wypadli kontuzjowani Michał Szyba, Piotr Wyszomirski i Michał Jurecki, a z gry w reprezentacji zrezygnowali m.in. Sławomir Szmal, Karol Bielecki i Krzysztof Lijewski.
O problemy i kształt obecnej reprezentacji zapytaliśmy starszego z braci Lijewskich – Marcina – byłego kadrowicza, obecnie trenera w Wybrzeżu Gdańsk i kadrze B.
SPORT.TVP.PL: – Jak dużym ciosem dla kadry Talanta Dujszebajewa jest strata Kamila Syprzaka?
MARCIN LIJEWSKI: – W przypadku naszej reprezentacji, gdzie ten zasób ludzki jest bardzo mały, każda strata jest bolesna, zwłaszcza jeśli chodzi o takiego zawodnika jak Kamil Syprzak. Obrotowego, który – pod względem warunków fizycznych – nie ma sobie równych. Na pewno jego wzrost przydałby się nam we Francji. Moim zdaniem, nie jest to jednak aż taka tragedia, jak niektórzy uważają.
– Dlaczego?
– Bo jest choćby Patryk Walczak, który gra coraz pewniej w obronie i ogrywając się na takich turniejach może dać w przyszłości wiele tej drużynie. Nie zapominajmy też o dwóch innych obrotowych. Marek Daćko jest bardzo dobry w ataku, świetnie chwyta piłki, nawet te niedokładnie dograne. Z kolei Maciej Gębala jest już stosunkowo ograny w Lidze Mistrzów. To cenne atuty na pozycji obrotowego.
– Pytanie jak sobie poradzą w nowej rzeczywistości?
– Fakt, wielu z nich to debiutanci, ale Talant to doświadczony trener, który doskonale wie jak to zrobić. Na pewno w kilku meczach drużyna zapłaci "frycowe", ale na tym to polega. Bez ogrania nikt nie stanie się dobrym graczem, a we Francji jest ku temu najlepsza okazja.
– Bo te mistrzostwa niczego nam nie gwarantują?
– Tak, większość drużyn decyduje się teraz na odmładzanie zespołów. To odmładzanie nie powinno być jednak drastyczne, a stopniowe. Dla naszych chłopaków to może być trochę szok. Ale tak jak wspomniałeś, one nie będą nas nic kosztować. Warto byłoby jednak wyjść z grupy, żeby mieć dobre losowanie przed ME.
– Uważasz, że jest jeszcze szansa na powrót starych wyjadaczy do reprezentacji? Sam wielokrotnie wracałeś.
– Rezygnowałem z różnych względów, często zdrowotnych lub z powodu przemęczenia. Teraz sytuacja jest inna. Karol Bielecki, Sławek Szmal i mój brat zapowiadają jednak, że jak będzie taka potrzeba to wrócą, więc zobaczymy...
– Masz swoich faworytów w tej odmłodzonej kadrze?
– Na pewno będę się przyglądał bramce. Jestem fanem "Loczka" (Adama Morawskiego – przyp. red.) i Mateusza Korneckiego. To bramkarze, którzy muszą po prostu grać i kwestią czasu będzie, kiedy pokażą się szerszej publiczności. Patryk "Waluś" Walczak to także zawodnik, w którym drzemie olbrzymi potencjał. Ma wszystko, żeby zagrać dobry turniej.
Następne