PŚ: Stoch poza zasięgiem. "Podtrzymał polską tradycję"

Niedzielne zwycięstwo Stocha w Wiśle zostało określone w norweskich mediach jako "mrożący krew w żyłach polsko-norweski pojedynek" z Tandem, który pewnie wygrał będący w wysokiej formie Polak. – Stoch jest w takim gazie, że jest po prostu poza zasięgiem rywali – ocenił Johan Remen Evensen, były reprezentant Norwegii, a obecnie komentator telewizji NRK.

W Lahti pojedynek gigantów

– Pojedynek z Tandem był arcyciekawy, a Norweg, wykonując w drugiej serii najlepszy skok konkursu, stracił zaledwie 1,2 punktu i przesunął się z piątego na drugie miejsce, lecz nie dał rady pewnie skaczącemu faworytowi publiczności – dodał Evensen.

Agencja NTB przypomina, że "na skoczni imienia legendarnego Adama Małysza Stoch podtrzymał tradycję polskich skoków narciarskich i odniósł już piąte zwycięstwo w karierze na własnym terytorium, bijąc rekord patrona obiektu, który zrobił to tylko cztery razy".

"Po drugim, wspaniałym skoku Tandego byliśmy już pewni jego zwycięstwa, lecz ostatnim człowiekiem na szczycie skoczni był niezwykle popularny w swoim kraju Polak, który spokojnie dokończył swoja robotę i po prostu wygrał" – podsumował dziennik "Verdens Gang".

Zdaniem norweskich mediów, obecny sezon PŚ jest wyjątkowo ciekawy i "dwóch największych aktorów" tej dyscypliny zmierzy się na poważnie w "pojedynku gigantów" dopiero podczas mistrzostw świata w Lahti, na przełomie lutego i marca.

Łatwiej bez żółtego plastronu

Z powrotu swojego faworyta na podium cieszą się również dziennikarze w Słowenii. "Bez żółtej koszulki Domenowi skacze się lepiej" – zauważa serwis DELO.si, a strona słoweńskiej telewizji RTV SLO dodaje, że "to był perfekcyjny weekend dla Stocha".

– Po pierwszym konkursie jeszcze nie do końca rozumiałem tę skocznię. W niedzielę wyglądało to już dużo lepiej, zwłaszcza mój pierwszy skok był najlepszy w tym tygodniu. Znowu było nieco wietrznie, ale do tego w Wiśle zdążyliśmy się już przyzwyczaić – przyznał 17-latek, który wrócił na podium PŚ po kilku tygodniach przerwy.