We wtorek poznamy finalistów trzeciej edycji hokejowej Ligi Mistrzów CHL. Awans w garści ma już szwedzka Frolunda, która zagra z Fribourgiem-Gotteron. Szwedzi brali udział w dwóch poprzednich meczach o to trofeum, wygrywając je w zeszłym sezonie. Znacznie ciekawiej zapowiada się drugi z półfinałów pomiędzy Spartą Praga a Vaxjo Lakers. Transmisje z obu spotkań przeprowadzi TVP Sport.
Frolunda – aktualny mistrz Szwecji – celuje w trzeci finał z rzędu, ale przede wszystkim w obronę tytułu mistrza Europy. Indianie w fazie grupowej największe problemy mieli w 1/16 finału, ponieważ na własnej tafli musieli odrabiać straty poniesione w Mińsku, gdzie przegrali z Yunostem 2:3. Ta przegrana zmobilizowała zespół, który wygrał kolejne sześć spotkań w Lidze Mistrzów. Ostatni triumf nad Fribourgiem-Gotteron (5:1) spowodował, że Frolunda w Szwajcarii zagra bez wielkiej presji.
– Jesteśmy zadowoleni, ale nie możemy zapominać, że trzeba rozegrać sześć kwart, a czwarta z nich już niedługo. Nie zamierzamy bronić tego wyniku. Zagramy ofensywnie, aby objąć prowadzenie. Jeśli to zrobimy, to będziemy mogli myśleć o awansie – mówił po tamtym spotkaniu Mats Rosseli-Olsen, który zdobył dwie bramki i zapisał jedną asystę. Norweg w tym sezonie Ligi Mistrzów ma już na koncie cztery gole i pięć asyst w 11 meczach. Takie same liczby osiągnął do tej pory w lidze szwedzkiej, ale do tego potrzebował 32 pojedynków.
Zespół na pewno będzie też liczył na dobrą dyspozycję 34-letniego Joela Lundqvista, który obecnie jest najlepiej punktującym zawodnikiem w CHL. W pierwszym meczu z Fribourgiem dał tylko jedną asystę, ale z pewnością będzie starał się poprawić swój rezultat w rewanżu, ponieważ jest jednym z trzech kandydatów, obok Lukasa Pecha ze Sparty i Yannicka Rahgeba z Fribourga, aby zostać MVP całego turnieju. Presja jest spora, bo w poprzednich dwóch sezonach statuetki zgarniali hokeiści Frolundy – Mathis Olimb w 2015 roku i Ryan Lasch w 2016. Głosowanie fanów potrwa do 5 lutego, a po doliczeniu głosów grona ekspertów najlepszy gracz zostanie ogłoszony podczas finału rozgrywek 7 lutego.
‼️Just 3️⃣ #CHL NordicBet MVP candidates left! Now they need your votes again, + the jury! �� https://t.co/5l1I4AGxFq pic.twitter.com/yfX6okFKii
— Champs Hockey League (@championshockey) 12 stycznia 2017
Zanim hokeiści wyjadą na taflę w Szwajcarii, w Czechach poznamy pierwszego finalistę w ciekawie zapowiadającym się spotkaniu pomiędzy miejscową Spartą a szwedzkim Vaxjo Lakers. Goście z pewnością chcieliby, aby powtórzyła się sytuacja z sezonu 2014/2015, kiedy w meczu o trofeum zagrały dwa kluby ze Szwecji, ale nie będzie to proste, ponieważ prażanie zwyciężyli na wyjeździe 2:1 i podstawili pod ścianą rywala, który w Lidze Mistrzów prezentował się do tej pory przeciętnie.
Vaxjo cudem wyszło z grupy L, wygrywając ledwie połowę meczów w grupie, a później w każdym z dwumeczów, począwszy od 1/16 finału, nie udawało im się wygrać pierwszego spotkania. Najpierw hokeiści ze Szwecji zremisowali w Monachium, w kolejnej rundzie przegrali na tafli w Finlandii z SaiPą, aby w ćwierćfinale bezbramkowo zakończyć rywalizację z ZSC Lions Zurych. Pozytywem jest to, że w rewanżach Vaxjo potrafiło odwracać losy spotkania, dlatego też znaleźli się w półfinale rozgrywek.
– Myślę, że zaczęliśmy niemrawo i zostaliśmy za to skarceni w pierwszych dziesięciu minutach. Krążek przy pierwszej bramce odbił się od dwóch słupków, zanim do niej wpadł, ale powinniśmy spisywać się lepiej w obronie. Drugi gol kompletnie nas zaskoczył. Nie sądzę, że zagraliśmy dobrze w pierwszej połowie spotkania – stwierdził po pierwszym spotkaniu trener Vaxjo – Sam Hallam.
– Jestem zadowolony z tego, że zagrali młodzi. Nils Carnback, Ludwig Wisten i Jonas Rondbjerg dobrze prezentowali się z przodu, a Carl Ernstig w defensywie. Pokazali pewności siebie i nie bali się podejmować trudnych decyzji – dodał szkoleniowiec. Tym razem będzie musiał jednak liczyć przede wszystkim na podstawowych graczy jak Pontus Netterberg i Robert Rosen – najlepszych punktujących w drużynie Vajxo, ponieważ Lakers nie wygrali w tej edycji żadnego meczu na wyjeździe, a tym razem triumf będzie konieczny, aby zagrać w finale.
– Potrzebujemy więcej energii i szybkości w grze – mówił przed dzisiejszym starciem Robert Rosen. – Mieliśmy trochę szczęścia, że nie strzelili nam więcej bramek, choć trzeba przyznać, że nasza obrona wyglądała dobrze. Przed nami rewanż i jeśli pokażemy, że chcemy wygrać i włożymy w mecz dużo energii, którą pokazujemy w lidze szwedzkiej, to mamy szanse na wygraną – dodał.
Dla Sparty będzie to spotkanie o to, aby uratować ten sezon. W czeskiej Extralidze strata do Białych Tygrysów z Liberca wynosi już 15 punktów, mimo że prażanom zostały do rozegrania dwa zaległe mecze. Nie przekreśla to ich szans na krajowy tytuł, ale na pewno w tym wypadku priorytetem będzie Liga Mistrzów. Hala w stolicy naszych południowych sąsiadów ma zebrać aż 10 tysięcy fanów, którzy będą dopingować swoich ulubieńców. – Myślę, że atmosfera w Pradze będzie niesamowita – stwierdził weteran Vaxjo Ville Leino, który ma za sobą występy w NHL, więc ogromna publiczność nie jest mu obca.
Oba półfinały będzie można zobaczyć na antenie TVP Sport. O 18.30 startuje transmisja z meczu Sparta Praga – Vaxjo Lakers, a bezpośrednio po niej – o 20.15 – będzie można zobaczyć pojedynek pomiędzy Fribourgiem-Gotteron a Frolundą Goeteborg.
‼️GAME DAY in the #CHL! Tonight we'll find out who are finalists are... pic.twitter.com/XKt0GVyHK4
— Champs Hockey League (@championshockey) 17 stycznia 2017
Następne