Przejdź do pełnej wersji artykułu

Koniec transferów do Chin? "To przejściowa sytuacja"

Oscar (fot. Getty Images) Oscar (fot. Getty Images)

Chińska federacja piłkarska podjęła decyzję o zmniejszeniu liczby obcokrajowców mogących występować w rozgrywkach Chinese Super League. – Trzech zawodników spoza Chin, to zbyt mało. Jeśli będzie im zależało na rozwoju, w przyszłości regulamin zapewne ulegnie zmianie – uważa Mariusz Piekarski, jeden z najlepszych polskich agentów piłkarskich.

Chińczycy w ostatnich tygodniach szaleli na rynku transferowym. Za Wielki Mur przenieśli się m.in. Oscar z Chelsea Londyn, za którego Anglicy otrzymali około 60 milionów euro. Carlos Tevez przeszedł natomiast do Szanghaj Szenhua i stał się najlepiej zarabiającym piłkarzem na świecie.

Wydarzenia z minionych tygodni zaniepokoiły rząd. Władze Chin zwróciły się do federacji piłkarskiej z prośbą o zmianę przepisów, ponieważ ich zdaniem "sprowadzanie za wielkie pieniądze gwiazd z Europy nie pomoże w rozwoju rodzimego futbolu".

Chińska federacja postanowiła zmniejszyć liczbę obcokrajowców w podstawowym składzie każdego zespołu z czterech do trzech. W kadrze każdej drużyny będzie mogło być pięciu zawodników spoza Chin. Limity skomplikowały mocarstwowe plany chińskich klubów. – Sytuacja zmusiła nas do zmiany planów transferowych – przyznał Shu Yuhui, właściciel Tianjin Quanjian.

Jak wyjawił, jego klub osiągnął już porozumienie z Radamelem Falcao z AS Monaco i Raulem Jimenezem z Benfiki Lizbona. Trwały też zaawansowane rozmowy z Edinsonem Cavanim z Paris Saint-Germain. Ze względu na zmianę przepisów, transfery nie doszły do skutku.

Radamel Falcao (fot. Getty Images) Radamel Falcao (fot. Getty Images)

Czy nowy regulamin rzeczywiście może powstrzymać chińskie kluby przed spektakularnymi transferami? – Z pewnością Chińczycy zainwestują duże pieniądze w szkolenie młodzieży, sprowadzą z Europy trenerów i zaczną pracę od podstaw. Na razie działają metodą prób i błędów. Zmiana przepisów z pewnością nie uatrakcyjni jednak ligi – przekonuje Piekarski.

Może się okazać, że dla zawodników z Europy atrakcyjna stanie się nawet tamtejsza druga liga. Zmiana przepisów może też oznaczyć większą rotację w transferach. Jedni będą przychodzić, a inni będą odchodzić – podkreślił Jarosław Kołakowski, który reprezentuje interesy m.in. Kamila Glika oraz Kamila Wilczka.

Zadowoleni ze zmian będą natomiast działacze europejskich klubów. Według wielu z nich, Chińczycy psują rynek transferowy. – Mam inne zdanie. Takie jest prawo rynku. Chińczycy muszą czymś zachęcić zawodników, chcą zrobić wrażenie na wszystkich i dlatego oferują tak imponujące warunki finansowe. Mogą zaproponować większe pieniądze, niż konkurencja, dlatego działacze z Europy mają pretensje – tłumaczy Piekarski.

Carlos Tevez w Szanghaj Shenhua ma zarabiać ponad 700 tysięcy euro tygodniowo (fot. Getty Images) Carlos Tevez w Szanghaj Shenhua ma zarabiać ponad 700 tysięcy euro tygodniowo (fot. Getty Images)

Zmniejszenie liczby obcokrajowców obniży poziom Chinese Super League. – Należy pamiętać, że chińscy piłkarze muszą mieć się od kogo uczyć. Optymalna byłaby opcja, w której w wyjściowej "jedenastce" może być pięciu graczy z zagranicy i sześciu Chińczyków. Gwiazdy pokazałyby wielki futbol, zainteresowały większą liczbę dzieci – stwierdził przedstawiciel m.in. Macieja Rybusa i Artura Jędrzejczyka.

Zmieniony regulamin z pewnością nie sprawi, że Chińczycy już niebawem staną się równorzędnym rywalem dla klubów z Europy. – To może być przejściowe rozwiązanie. Chińscy zawodnicy nie uczynią tej ligi atrakcyjną – dodał Kołakowski.

Czy przepisy niebawem ponownie zostaną zmienione? Federacja może ugiąć się pod presją władz klubów, niezadowolonych z obecnego stanu rzeczy... – Być może będzie podobnie jak w Rosji, gdzie limity zmieniają się regularnie. Wydaje mi się, że w przyszłości dojdzie do kolejnych zmian. Kluby wynegocjują przynajmniej powrót do poprzedniej formuły z czterema obcokrajowcami. Zobaczymy, czy chińskie drużyny kiedykolwiek dorównają europejskim – spuentował Piekarski.

Axel Witsel zdecydował się na transfer do Tianjin Quanjian. W nowym klubie ma zarabiać około 18 milionów euro rocznie (fot. Getty Images)
Źródło: SPORT.TVP.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także