Kamerun po raz siódmy awansował do finału Pucharu Narodów Afryki. Nieposkromione Lwy pokonały Ghanę 2:0 (0:0) po golach Michaela Ngadeu-Ngadjuiego i Christiana Bassogoga. O końcowy triumf zagrają z Egiptem.
Faworytem czwartkowego półfinału była Ghana, która w poprzedniej edycji zajęła drugie miejsce (przegrała wówczas po rzutach karnych z Wybrzeżem Kości Słoniowej). Na stadionie we Franceville podopieczni izraelskiego szkoleniowca Avrama Granta – mającego także polski paszport – stworzyli kilka sytuacji, ale skuteczniejsi okazali się Kameruńczycy.
Bramki dla Nieposkromionych Lwów, czterokrotnych triumfatorów PNA (podobnie jak Ghana), padły w drugiej połowie. W 72. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i nieskutecznej interwencji obrońcy Ghany Johna Boye piłkę przejął Michael Ngadeu-Ngadjui, który bez problemu umieścił ją w siatce.
Wynik został ustalony w doliczonym czasie gry. Wówczas po kontrataku Kameruńczyków sytuację sam na sam z bramkarzem rywali wykorzystał Christian Bassogog.
Dzień wcześniej pierwszym finalistą PNA został Egipt. Siedmiokrotny triumfator tej imprezy pokonał w rzutach karnych Burkina Faso 4-3. Po 90 minutach i dogrywce było 1:1. Faraonowie stracili tego dnia pierwszą bramkę w tegorocznym turnieju.
Kamerun i Egipt zagrają w finale po raz trzeci w historii. W obu poprzednich przypadkach – w 1986 i 2008 roku – górą byli Faraonowie.
Mecz o trzecie miejsce zaplanowano na sobotę, finał odbędzie się w niedzielę.