Justyna Kowalczyk z czasem 43:54.7 wygrała bieg łączony 2 x 7,5 km na olimpijskiej trasie w Pjongczang. Polka wyraźnie prowadziła przez cały bieg, zarówno techniką klasyczną jak i dowolną.
Dla Kowalczyk to 50. zwycięstwo w Pucharze Świata, ale pierwsze od ponad trzech lat (dokładnie od 1112 dni!). Drugie miejsce zajęła Amerykanka Elizabeth Stephen, a trzecie Japonka Masako Ishida. Żadna z rywalek przez cały bieg nie była jednak w stanie zagrozić Polce.
– Nogi dzisiaj niosły. W czasie biegu byłam zaskoczona, że cały czas udawało się utrzymać tę minutę przewagi. (...) Ta trasa nie jest taka trudna. Mam nadzieję, że podczas igrzysk będzie trudniej – powiedziała przekornie triumfatorka chwilę po minięciu mety.
Do Pjongczang, które w przyszłym roku będzie gospodarzem zimowych igrzysk olimpijskich, nie przyjechały czołowe zawodniczki m.in. z Norwegii, Finlandii oraz Szwecji, które w tym czasie rywalizują w mistrzostwach swoich krajów.
Ponad 52 sekundy przewagi Kowalczyk po stylu klasycznym nie były zaskoczeniem. Nikt nie mógł spodziewać się jednak, że po zmianie nart, 34-letnia Polka pobiegnie tak bezbłędnie "łyżwą" i jeszcze powiększy przewagę. To zwiastuje dobrą formę przed zbliżającymi się mistrzostwami świata w Lahti.
Na niedzielę w Korei zaplanowano sprint drużynowy, w którym Kowalczyk nie wystartuje, bo jest jedyną reprezentantką Polski.