Sobotni triumf Justyny Kowalczyk w Pjongczang był jej 50. zwycięstem w zawodach Pucharu Świata. Czekała na nie ponad trzy lata. – Byłam zaskoczona tym jak dobrze mi szło – przyznała otwarcie.
Przed startem w biegu łączonym 2 x 7,5 km Kowalczyk nie myślała o zwycięstwie. Zapowiadała, że znaczenie ma dla niej tylko pierwsza część, rozgrywana techniką klasyczną. "Łyżwy" praktycznie nie trenowała, bo z powodu problemów z kolanem oraz bólu piszczeli nie wiąże już z nią przyszłości.
I rzeczywiście, po pierwszej połowie rywalizacji na olimpijskiej trasie Polka miała ponad 52 sekundy przewagi nad resztą stawki. Po zmianie nart i techniki jej przewaga jednak nie topniała, a jeszcze rosła. W pewnym momencie wynosiła ponad minutę. Ostatecznie druga Amerykanka Elizabeth Stephen straciła do Kowalczyk 56 sekund.
Strong performance by @JuiceKowalczyk takes her to Skiathlon victory in #PyeonhChang.@lizstephen 2nd and @macyako 3rd. #fiscrosscountry pic.twitter.com/c3OJcIX2x5
— Cross Country (@FISCrossCountry) 4 lutego 2017
– Nogi dzisiaj niosły, ale to zasługa nart. Miałem świetnie przygotowanie obie pary. Byłam trochę zaskoczona, że cały czas udawało się utrzymać tę minutę przewagi. (...) Ta trasa nie jest taka trudna. Mam nadzieję, że podczas igrzysk będzie trudniej – mówiła przekornie. Przyznała też, że "od jej ostatniego zwycięstwa minęło trochę czasu".
Rzeczywiście. Trochę, a dokładnie 1112 dni. Ostatni raz podopieczna Aleksandra Wierietielnego cieszyła się ze zwycięstwa 19 stycznia 2014 roku w Szklarskiej Porębie. Triumfowała wtedy na 10 km techniką klasyczną. Stephen i Masoko Ishida też długo czekały na podium PŚ. Amerykanka od 2015, a Japonka od 2009 roku.
Kowalczyk gets her first WC win since January 2014 with dominant performance in #pyeongchang Skiathlon. Stephen USA 2nd, Ishida JPN 3rd. pic.twitter.com/af8MuX48IP
— Cross Country (@FISCrossCountry) 4 lutego 2017
Ta trójka nie miałaby pewnie okazji do radości, gdyby w Pjongczang wystąpiła cała czołówka cyklu. Norweżki, Finki i Szwedki nie poleciały jednak do Korei, bo w tym czasie rywalizują w mistrzostwach swoich krajów.
Nie należy jednak umniejszać sukcesu Kowalczyk. Jedyną biegaczką w historii, która ma na koncie więcej wygranych w PŚ, jest Marit Bjoergen. W klasyfikacji wszech czasów, uwzględniającej wszystkie konkurencje narciarskie, Polka zajmuje 12. miejsce. Słynny alpejczyk Alberto Tomba jest na wyciągnięcie ręki – ma już tylko jeden triumf więcej...
Najwięcej zwycięstw w PŚ w konkurencjach narciarskich wg FIS:
(kolejno: imię i nazwisko, liczba zwycięstw, lata startów, dyscyplina)
1. Marit Bjoergen (Norwegia): 105; od 1999; biegi narciarskie
2. Ole Einar Bjoerndalen (Norwegia) 95; od 1994; biathlon i biegi narciarskie
3. Ingemar Stenmark (Szwecja): 86; 1974-1989; narciarstwo alpejskie
4. Lindsey Vonn (USA): 77; od 2000; narciarstwo alpejskie
5. Annemarie Moser-Proell (Austria): 62; 1971-1979; narciarstwo alpejskie
6. Martin Fourcade (Francja): 57; od 2008; biathlon
7. Vreni Schneider (Szwajcaria): 55; 1989-1995; narciarstwo alpejskie
8. Rune Kristiansen (Norwegia): 54; 1988-1992; narciarstwo akrobatyczne
8. Hermann Maier (Austria): 54; 1998-2009; narciarstwo alpejskie
10. Gregor Schlierenzauer (Austria): 53; od 2006; skoki narciarskie
11. Alberto Tomba (Włochy): 51; 1987-1998; narciarstwo alpejskie
12. Justyna Kowalczyk (Polska): 50; od 2007; biegi narciarskie
...
Adam Małysz (Polska): 39; 1996-2011; skoki narciarskie
Kamil Stoch (Polska): 20; od 2011; skoki narciarskie