06 lut 2017 | Koszykówka / Rozgrywki ligowe

Frasunkiewicz: zabrakło nam prądu. Goods to prawdziwy lider

Nino Johnson (L), Piotr Szczotka (P) (fot. PAP/Adam Warżawa)

Koszykarzom Asseco nie udało się po raz drugi w tym sezonie pokonać Energi Czarnych. Po porażce we własnej hali 71:81 zespół ze Słupska triumfował w Gdyni 79:65. – Dzisiaj zabrakło nam prądu – przyznał trener gospodarzy Przemysław Frasunkiewicz.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Zawodnicy Asseco w niezłym stylu rozpoczęli to spotkanie, obejmując prowadzenie 9:2. Goście szybko jednak odrobili straty i za chwilę wygrywali 21:11. Kluczowa dla losów tego meczu była jednak trzecia kwarta, w której słupszczanie okazali się lepsi aż 32:13.

– Nasi rywale rozegrali bardzo dobre spotkanie. Moim zdaniem był to ich najlepszy występ od dwóch miesięcy. Widać, że problemy, z jakimi się zmagają, zmobilizowały ich. Zdają sobie sprawę, że mogą liczyć tylko na siebie. Z kolei my byliśmy po dwóch pełnych emocji i walki meczach, w których zwycięstwo zapewniliśmy sobie wykorzystując ostatnie zasoby energii i dzisiaj wyraźnie zabrakło nam prądu. Przestrzeliliśmy mnóstwo prostych rzutów, ale kiedyś takie spotkanie musiało nadejść – powiedział Frasunkiewicz.

Szkoleniowiec gospodarzy komplementował bardzo mądrą grę gości, podkreślił również świetną dyspozycję Anthony'ego Goodsa. Amerykanin był najskuteczniejszym koszykarzem tej konfrontacji – zdobył 22 punkty, a do tego miał też siedem asyst.

– Przy naszej agresywnej obronie słupszczanie dokonywali bardzo dobrych wyborów. No i do tego mieli w swoich szeregach Goodsa, który okazał się prawdziwym liderem. Staraliśmy się blokować jego rzuty, ale Anthony trafiał z nieprawdopodobnych pozycji – ocenił.

Zawodnicy Energi Czarnych nie tylko zrewanżowali się gospodarzom za poniesioną 22 października we własnej hali porażkę 71:81, ale odnieśli również trzecie zwycięstwo z rzędu.

– Widzieliśmy, że nie będzie to łatwy mecz i nasze przypuszczenia się potwierdziły. Jestem zadowolony nie tylko z wyniku, ale także z tego, że każdy nasz zawodnik miał swój udział w tym zwycięstwie. Obawialiśmy się trochę nietypowej gry rywali, którzy mając w swoim składzie młodych zawodników bazują na twardej i agresywnej obronie oraz sporej liczbie penetracji. Udało nam się również ograniczyć poczynania Krzysztofa Szubargi, który jest ich kluczowym koszykarzem – stwierdził trener gości Roberts Stelmahers.

Anthony Goods (fot. PAP/Adam Warżawa)

W słupskim zespole znakomicie spisał się również Piotr Dąbrowski, który w trzeciej kwarcie trafił trzy "trójki" z rzędu (w sumie miał cztery udane próby, podczas kiedy w 16 wcześniejszych spotkaniach zanotował siedem takich rzutów) i z dorobkiem 12 punktów ustanowił rekord sezonu. Do tej pory 31-letni zawodnik legitymował się średnią 1,6 punktu na spotkanie (10 z 16 meczów zakończył z zerowym dorobkiem), a najlepszym jego występem była pierwsza potyczka z Asseco, w której uzyskał 11 punktów.

– W każdym spotkaniu potrzebujemy do zwycięstwa czegoś ekstra i dzisiaj była to właśnie seria Piotrka. Dzięki niej mieliśmy później komfort grania – podsumował łotewski szkoleniowiec.