Maciusiak: jeśli słowa Małysza nie pomogą, to nic nie pomoże

Reprezentacji Polski zabrakło czterech punktów, by stanąć na podium w konkursie drużynowym mistrzostw świata juniorów w skokach narciarskich. Zadecydował upadek Dominika Kastelika, który po lądowaniu przewrócił się na zeskok. Jak się później okazało, nawet jeśli Polak ustałby próbę, to zostałby zdyskwalifikowany.

– Dominik przed wejściem na belkę poprawił wkładki, a tego się nie robi. Daniel Kwiatkowski (fizjoterapeuta kadry – przyp. red.) zareagował na to, ale już było za późno. Na początku nie chcieli mu dać wejść na belkę, ostatecznie dostał zgodę, oddał skok, ale było już zbyt nerwowo. W 40. sekundzie żółtego światła został wstrzymany przez kierownika zawodów, ale zdecydował się na skok, jednak już wiedzieliśmy na wieży trenerskiej, że to będzie dyskwalifikacja – zdradził Maciusiak na łamach skijumping.pl.

Trener młodzieżowej kadry nawiązał także do słów Małysza, który ostro skrytykował Kastelika za jego postawę. "Lekceważy sobie resztę ekipy. Chłopak ma talent, a robi wszystko, by spierniczyć sobie karierę. Było już wielu takich utalentowanych skoczków, którzy przekreślili sobie przyszłość w tym sporcie. Ale jak myśli się o wszystkim wokół tylko nie o tym, co ważne dla skoczka..." – napisał na oficjalnym profilu na Facebooku.

Poniżej treść całego oświadczenia Małysza



– Upadek nie miał wpływu na opinię Adama – przekonuje Maciusiak. – Dominik musi zrozumieć, że z Polskiego Związku Narciarskiego idą na jego rozwój pieniądze, a wiele osób w sztabie mu pomaga i pracuje na jego sukces. Dodatkowo ma panią dietetyk i psychologa, z którym od maja współpracuje. Chodzi o samo podejście do sportu. Jeśli słowa Adama nie pomogą, to już nic nie pomoże – przyznaje z przykrością.

– Nie chodzi tylko o Dominika, ale wszyscy myśląc o wielkiej karierze muszą ciężko pracować. Dominik pokazuje, że jest wielkim talentem, ale być może za łatwo mu to wszystko przychodzi – dodał na zakończenie Maciusiak.