Nie potrafi wywalczyć sobie miejsca w składzie ACF Fiorentina. Jesienią mówiono o wypożyczeniu. Okienko transferowe zamknięte, a bramkarz nie ruszył się z Włoch. Nawet nie miał zamiaru.
Włoskie media donosiły, że o sprowadzeniu Drągowskiego myśli Panathinaikos Ateny. Reprezentujący interesy syna ojciec Dariusz wyśmiał tę plotkę. – To zostało zmyślone tak samo jak temat powrotu do Jagiellonii – wyjaśnia.
Zainteresowanie wykazywały też zespoły z niższych lig włoskich. Do konkretów nie doszło. – Faktycznie, mieliśmy kilka zapytań, ale nie ma o czym mówić. Po pierwsze: Fiorentina nie chciała puścić Bartka. Po drugie: uważamy, że zmienianie klubu co pół roku nie ma sensu. W jakimś celu dano mu pięcioletni kontrakt. Przedstawiono wizję długofalową, wiedzieliśmy, że nie będzie grał od razu. Zostaje i walczy – dodaje Dariusz Drągowski.
Były bramkarz Jagiellonii wyszedł właśnie z takiego założenia, choć początkowo – gdy nie dostawał szans – poważnie myślał o odejściu. Postanowił jednak zacisnąć zęby. Chciał pokazać, że zasługuje na grę, wrócił z urlopu i... miał pecha: doznał poważnej kontuzji kolana. Rehabilitacja trwa od początku styczna. – Nie mogę jeszcze trenować. Mam nadzieję, że dołączę do kolegów pod koniec lutego albo w pierwszych dniach marca. Nie myślę jeszcze o graniu. Najważniejsze to dojść do zdrowia – mówi Bartłomiej Drągowski.
Fiorentina zapłaciła za Polaka 3,2 mln euro, ale ten ani razu nie pojawił się na boisku. Nawet kiedy Ciprian Tatarusanu miał lekki uraz podczas ligowego starcia z Chievo, to zastąpił go Luca Lezzerini (obecnie wypożyczony do US Avellino). Nasz rodak oglądał tamto spotkanie wśród rezerwowych i był mocno rozczarowany.
Zimą, poza przymusową przerwą, usłyszał kolejną złą wiadomość. Klub wypożyczył z Atalanty zdolnego bramkarza, Marco Sportiello. Umowa obowiązuje do końca przyszłego sezonu i zawiera opcję wykupu Włocha.
Sytuacja nie wygląda optymistycznie. Nasz bramkarz nie zamierza jednak pasować. Pobyt we Florencji uważa za cenne doświadczenie. – Rozwinąłem się tutaj sportowo, ale też mentalnie. To lekcja. Moja głowa postarzała się o kilka lat – szuka pozytywów.
Po zakończeniu rozgrywek ligowych prawdopodobnie weźmie udział w młodzieżowych mistrzostwach Europy, których gospodarzem będzie Polska. Do niedawna był podstawowym bramkarzem kadry U-21 prowadzonej przez Marcina Dornę. Teraz stracił miejsce na rzecz Jakuba Wrąbla. – Chcę grać w tym turnieju, zwłaszcza że nie spełniłem innych celów. Jeśli nie będę mógł występować, będę kierował się dobrem zespołu narodowego – kończy rozmowę.