Leicester City przyleciało do Sewilli na środowy mecz Ligi Mistrzów w fatalnej formie. Gospodarze chcą to wykorzystać i już w pierwszym meczu zbudować wysoką przewagę. – Mamy unikalną okazję, by znaleźć się wśród ośmiu najlepszych klubów na świecie – przyznał trener Sevilli, Jorge Sampaoli.
Sevilla bije się z Barceloną o drugie miejsce w La Liga. Tymczasem Leicester ma zaledwie punkt przewagi nad strefą spadkową. Andaluzyjczycy u siebie będą zdecydowanymi faworytami. Ich obrońca Mariano ma jednak inne zdanie.
– Nie jesteśmy faworytami. To oni wygrali swoją grupę i nadal są mistrzami Anglii. Wiemy, że teraz w lidze nie idzie im najlepiej, ale Champions League to zupełnie inna bajka – powiedział Brazylijczyk na przedmeczowej konferencji prasowej.
Słabi z piłką przy nodze
– W zeszłym sezonie mierzyliśmy się z Manchesterem City. Wiemy, jak trudno gra się z rywalami z Wysp. Ale Leicester to nieco inna drużyna. Oni nie grają dobrze z piłką przy nodze. Ich siłą jest kontratak – ocenił Mariano.
Groźnych kontr Lisów obawia się też Sampaoli. – Gdy tylko damy im kilka sekund na przeprowadzenie ataku, mogą nas boleśnie zranić. Jeśli stracimy piłkę, to musi się to stać w bezpiecznym miejscu na boisku, byśmy mogli jak najszybciej ją odzyskać – podkreślił Argentyńczyk.
Starcie żółtodziobów
Stwierdził też, że "rywal ma wiele doświadczenia" choć Leicester gra na wiosnę w europejskich pucharach po raz pierwszy w historii. Za to Sevilla staje przed szansą występu w ćwierćfinale najważniejszych europejskich rozgrywek pierwszy raz od 59 lat.
– Nie myślę o rewanżu. Podchodzę do tego starcia jakby to był tylko jeden mecz. To w środę musimy podołać. Jeśli zaczniemy myśleć o przyszłości, możemy ponieść konsekwencje i skomplikować sobie życie – tłumaczył żywiołowy szkoleniowiec.